Przychodzi stara babcia do apteki i mówi:

– Poproszę dwieście prezerwatyw.
Farmaceutka patrzy na nią z niedowierzaniem, ale podała jej cały karton.
Nie wytrzymała jednak i pyta:
– Przepraszam, ale po co pani te prezerwatywy?
A babcia na to:
– A no telewizor mi się popsuł, przyszedł majster i powiedział, żebym kupiła bezpieczniki, bo będzie dużo pie***enia.

Co myślisz?

Jak nazywają się osoby jadące 250 km/h Passatem?

Do autobusu weszła babcia i stanęła obok siedzącego chłopca stukając laską.