Jaś mówi do taty.

– Tato nauczyłem się liczyć do dziesięciu.
– Brawo synku. Policz proszę.
– Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć i dziesięć.
– A gdzie jedynka.
– W dzienniku.

Co myślisz?

Facet stwierdził, że uderzy na balety. Pojechał, wypił piwko, drugie, trzecie.

Spotyka się Jaś z Małgosią. Małgosia mówi: