Już na progu wita go żona, z patelnią w ręku.
On, ze zdziwieniem:
– Kochanie, chyba nie chcesz zepsuć nocy cudownego sek*u!?
-
-
-
-
Teściowa chwali się zięciowi:
– Wczoraj mój znajomy, znany malarz, poprosił mnie, abym pozowała do jego obrazu! Obraz będzie się nazywał: Kleopatra i żmija.
Zięć:
– A kto mu będzie pozował jako Kleopatra? -
-
Kierownik do pracownika:
– Panie Kowalski, ja już nie mam do Pana siły! Wszystko Pan robi wolno – wolno pracuje, wolno mówi. Czy jest do cholery jakaś rzecz, którą robi Pan szybko?
– Tak, szybko się męczę. -
Do banku wpadają zamaskowani mężczyźni:
– Wszyscy stać i nie ruszać się!
– To napad?
– Nie, fotografia grupowa! -
-
-
Jeden kolega żali się drugiemu.
– Ostatnio pożyczyłem znajomej pieniądze na operację plastyczną twarzy, ale do dzisiaj mi nie oddała.
– To ją znajdź!
– Chciałbym, ale nie wiem jak ona teraz wygląda? -
Turystce pod Nowym Targiem zepsuł się samochód.
Młody baca pomógł jej naprawić. Po naprawie zaproponowała zapłatę w naturze. Po fakcie rozmarzona turystka mówi do bacy:
– Baco! Wy chyba jesteście najlepszym kochankiem w okolicy!
– Eee, nie. Mój szwagier lepszy
– Dlaczego?
– Za młodych lat oblecielim wszystkie baby we wsi, a jak brakło to złapalim niedźwiedzicę w lesie i też żeśmy ją załatwili na cacy.
– No i co?
– Potem przez rok szwagrowi miód przynosiła. -
Przychodzi blondynka do lekarza ze spalonymi uszami.
Lekarz pyta:
– Co pani dolega?
– No bo prasowałam, a z przed pokoju zadzwonił telefon, a ja odruchowo przyłożyłam Żelazko do ucha.
– A dla czego ma pani spalone drugie?
– A bo chciałam zadzwonić po pogotowie. -
-
Jak się zapładnia krowę w Wąchocku ?
– Kupuje się dwie pary wrotek, prowadzi krowę na pagórek zakłada jej wrotki i popycha… Sama się wypier…
-
Kolega podwozi kolegę nowym samochodem:
– Nie wiesz, jak często trzeba zmieniać olej?
– Nie wiem, ale mój kolega zmienia co 5 lat.
– A co ma?
– Smażalnię w Mielnie.