– Hej! Chcesz usłyszeć dowcip o Alzhaimerze?
– No dobra dawaj.
– A może chcesz usłyszeć dowcip o Alzhaimerze?
-
-
-
Przychodzi gość do domu publicznego, rzuca garść pieniędzy i pyta:
– Co mogę za to dostać?
– No za tyle, to tylko kurę.
– Dobra mówi i wziął tę kurę.
Na drugi dzień przyszedł i miał jeszcze mniej pieniędzy:
– Za to to możesz tylko popatrzeć.
Podszedł więc do miejsca, gdzie inny gość też podglądał. Zagląda przez dziurkę i widzi jak gościu bawi się z dmuchaną lalka. Wybuchnął więc śmiechem.
Na to gość z boku:
– Trzeba było przyjść wczoraj. Był tu taki co kurę dymał. -
-
-
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
– Mamo, mam chłopaka!
-Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
– Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące! -
Nieśmiały chłopak codziennie odwiedzał dziewczynę.
Ich każda randka wyglądała tak samo: trzymając się za ręce siedzieli na kanapie i oglądali program telewizyjny do samego końca, a potem chłopak wychodził. Wreszcie pewnego wieczoru przemówił:
– Już od dłuższego czasu chciałem się Ciebie o coś zapytać.
– Słucham! – mówi pełna nadziei dziewczyna.
– Kiedy wreszcie zdecydujecie się tak przerobić antenę, żeby można było oglądać również Animal Planet? -
Kłótnia dwóch przedszkolaków:
– A mój tata ma wieżę stereo!
– Moja mama też ma!
– A mój tata ma kabriolet!
– Moja mama też ma!
– A mój tata ma siusiaka!
– A moja mama też ma!
– Jak to, przecież twoja mama nie może mieć siusiaka?
– Ma, w szufladzie! -
-
Odbywa się szkolenie. Kapral daje komendę:
– Maski założyć
– Maski zdjąć
– Maski założyć
– Maski zdjąć
– Kowalski, dlaczego nie zdjąłeś maski?
– Zdjąłem, obywatelu kapralu!
– Ale morda … -
-
Mąż do żony:
– Wiesz Zocha, przy Tobie czuję się jak bigamista.
– No co Ty. Przecież bigamia jest wtedy gdy ma się o jedną żonę za dużo.
– No właśnie… -
-
Przychodzi baba do lekarza:
– Co pani dolega?
– Nic.
– A jakie ma pani objawy?
– Nie mam żadnych.
– To po co pani tu przyszła?
– Czuję, że jestem chora bezobjawowo. -
Dwóch gentlemanów jedzie pociągiem.
Jadą już dwanaście godzin, za oknem, zapada zmrok. Nagle jeden z nich, w zupełnej ciszy pyta:
– Przepraszam bardzo czy zdarzyło się panu kochać z czarną dziewczyną, na szczycie ośnieżonego Mont Blanc, wśród tłumu ludzi?
– A dlaczego pan pyta?
– E nic, chciałem tylko jakoś zacząć rozmowę.