– Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę…
On postękując ściska ją za rękę.
– Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę…
On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę.
– Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę…
On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami.
– Ty gdzie? – pyta żona.
– Idę po zęby..
-
-
Hotel, recepcjonista zagaja do nowo przybyłej pary:
– Urlop?
– Tak…
– A dzieci państwo posiadają?
– Posiadają…
– A to tym razem państwo nie zabrali?
– Nie zabrali…
– Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!
– Tak…
– A kto został z dziećmi?
– Żona. -
Po latach spotykają się koledzy z klasy:
– Hej, Heniek, jak ci się powodzi?
– Bardzo w porządku, mam sieć sklepów i nieźle zarabiam.
– Jak tego dokonałeś? Przecież przez matmę siedziałeś parę razy w tej samej klasie.
– Wiesz, kupuję w Chinach duperele po złotówce i sprzedaję tutaj po cztery złote. No i z tych trzech procent jakoś żyję. -
-
-
-
Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca się do Boga:
– Panie, mam problem!
– W czym problem, Ewo?
– Panie, wiem, że stworzyłeś mnie i ten piękny ogród, i wszystkie te wspaniałe zwierzęta, i tą zabawną komedię o wężu. Ale jakoś nie jestem szczęśliwa.
– Dlaczego tak jest, Ewo?
– Panie, jestem samotna.
– Dobrze, Ewo. W tym przypadku, mam rozwiązanie. Stworzę dla ciebie mężczyznę.
– Co to jest mężczyzna, Panie?
– Ten człowiek będzie wadliwą istotą, z agresywnymi tendencji, ogromnym ego i niezdolnością do empatii. Nie będzie umiał słuchać. W sumie, z nim będzie Ci ciężko. Ale będzie większy i bardziej umięśniony niż Ty. Będzie na prawdę dobry w walkach i kopaniu piłki i całkiem niezły w łóżku.
– Brzmi świetnie. – mówi Ewa, z ironią unosząc brwi – Ale lepsze to niż spalony patyk.
– Możesz go mieć pod jednym warunkiem.
– O co chodzi, Panie?
– Będziesz musiała pozwolić mu uwierzyć, że stworzyłem go w pierwszej kolejności. -
-
Premier Morawiecki pociesza Polaka:
– Gdybym nie był premierem to byłbym przedsiębiorcą.
– Gdyby pan nie był premierem też byłbym dalej przedsiębiorcą. -
Pan Bóg pyta Adama i Ewę:
– Kto chce sikać na stojąco?
– Ja, ja, ja! – wyrywa się Adam.
– W porządku. W takim razie dla Ewy zostaje wielokrotny orgazm. -
Mistrz w pchnięciu kulą mówi do trenera.
– Dziś muszę pokazać klasę… Na trybunie siedzi moja teściowa.
Trener na to:
– Nie ma szans, nie dorzucisz… -
-
Zajączek przychodzi do misia i prosi:
– Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro…
Misiek podrapał sie w łeb.
– No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.
– Ok.
Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.
– No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!
– Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.
– Wal!
– To nie ta klatka.
-
Chodzi sobie kobieta łatwych obyczajów od latarni do latarni.
Zatrzymali ją policjanci, a ta nie wiedziała jak powiedzieć, czym się zajmuje.
– No wie pan, chodzę od latarni do latarni.
– Edek pisz elektromonter. -
Młoda para wróciła z podróży poślubnej wyraźnie skłócona.
Ojciec pana młodego delikatnie wypytuje co się stało.
– Tato, to już koniec – mówi pan młody – Jak tylko skończyliśmy się kochać odruchowo położyłem na jej poduszce 200 zł
– No trochę niezręcznie wyszło, ale twoja żona nie myślała chyba, że byłeś święty przed ślubem… Na pewno wszystko się ułoży – uspokaja ojciec
– Nie w tym problem tato. Ona odruchowo wydała mi 50 zł reszty.