Widzi Bacę jak siedzi przed chałupą i całuje się po rękach. Pyta:
– Co wy Baco robicie?
– Aaa to jest gra wstępna, bo zaroz się będę łonanizowoł!
-
-
-
Idą Polak, Rosjanin i Niemiec przez las i nagle zatrzymał ich diabeł:
– Jeśli powiecie coś i przez 20 minut będzie słychać echo to was puszcze.
Pierwszy był Niemiec:
– Heil Hitler! – Głos rozchodził się przez 5 minut.
Następny był Rosjanin:
– Zdrastwujcie! – Głos rozchodził się 10 minut.
Ostatni był Polak:
– Wódkę dają! „Gdzie!?” rozchodziło się 2 godziny. -
Środek zimy. Ślimak włazi na pień jabłoni. Spostrzega go mrówka i mówi:
– Hej, a ty dokąd?
– Po jabłka!
– Nie widzisz, że jeszcze nie ma jabłek?
– Spoko zanim wejdę na czubek drzewa, to już będą! -
-
Pierwszy dzień jesieni – 23 września
Idzie jesień, pewna babcia zaczyna przygotowania:
-Co tam dziergasz babciu?
-Sweterek
-A dlaczego robisz to tak szybko?
-Bo chcę skończyć, zanim zabraknie mi wełny! -
Jak opłacę ZUS, NFZ, czynsz, media, mam na czysto 1500 zł.
– Też mam na czysto 1500.
– Też prowadzisz działalność ?
– Nie, 500 plus i zasiłki. Czynsz i media opłaca mi gmina oraz opieka. To co idziemy na piwo ?
– Nie mogę, spieszę się do pracy. -
Jasio ogląda film wojenny, a Małgosia swoje odbicie w lustrze.
– Po co ludziom takie odstające uszy? – pyta chłopiec na widok jednego z żołnierzy.
– Uszy są po to, żeby sobie grzywkę za nie zawinąć. – odpowiada siostra.
– To ciekawe, do czego takie uszy ogolonemu żołnierzowi?
– Żeby mu się hełm nie bujał. – odpowiada rezolutnie dziewczynka. -
-
Czy w pana rodzinie zdarzały się przypadki kazirodztwa?
– Tak.
– Wiele?
– Nie, mogę je policzyć na palcach jednej ręki.
– A dokładniej to ile?
– Siedem. -
BMW, dresiarz, łokieć przez okno
w drugiej ręce papierosek i kierownica, w podłokietniku otwarte piwo, jedna laska robi mu loda, druga z tylnego siedzenia masuje kark. Nagle dzwoni komórka. Dresiarz mówi:
– E, lachociągi, wyjmij która no fona ze schowka, co mam kasę na mandaty przetracić?! -
-
-
Pan Bóg i Św. Piotr ogłosili przetarg na budowę bramy niebiańskiej.
Pierwszy zgłosił się Arab.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Arab.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Dziewięćset milionów.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, trzysta milionów na materiały, trzysta na robociznę i trzysta zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Niemiec.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Mam. – odpowiada Niemiec.
– Masz kosztorys?
– Mam.
– To ile Ci wyszło?
– Półtora miliarda.
– A dlaczego aż tyle?
– No cóż, pięćset miliardów na solidne niemieckie materiały, pięćset na rzetelną niemiecką robociznę no i pięćset zysku.
– Dobra, dziękujemy, odezwiemy się jak podejmiemy decyzję. – mówi św. Piotr.
Następny wchodzi Polak.
– Masz projekt? – pyta Bóg.
– Nie. – odpowiada Polak.
– Masz kosztorys?
– Nie.
– A ile chcesz za robotę?
– Trzy miliardy dziewięćset milionów.
– Skąd Ty wziąłeś taką kwotę?!?!?!?!
– No cóż, miliard dla Pana Boga, miliard dla Św. Piotra, miliard dla mnie, a za dziewięćset milionów arab zrobi bramę. -
Dwaj myśliwi idą przez las.
W pewnej chwili jeden z nich osuwa się na ziemię. Nie oddycha, oczy zachodzą mu mgłą. Drugi myśliwy wzywa pomoc przez telefon komórkowy:
– Mój przyjaciel nie żyje. Co mam robić? – woła.
– Proszę się uspokoić – pana odpowiedź. Przede wszystkim proszę się upewnić, że pański przyjaciel naprawdę nie żyje.
Po chwili rozlega się strzał.
– W porządku – woła do telefonu myśliwy. – I co dalej?