który spowodował kolizję i chaos na pół miasta, policjantom udaję się schwytać sprawcę, super blondynę w miniówie.
– Jest pani aresztowana. Musimy teraz poddać panią standardowej procedurze w takich przypadkach. Testowi na obecność alkoholu i narkotyków w wydychanym powietrzu. Proszę tu i tu dmuchać…
Po obejrzeniu wyników policjant kiwa głową z dezaprobatą.
– Alkohol był, ale widzę, że ostatnio brała pani też ”twardsze sprawy”?
– No, jaja pan robisz? – pyta zdumiona blondynka – To też wam się tam pokazuje?
-
-
-
Kuzyn z miasta odwiedza wiosną bardzo zaniedbane gospodarstwo
– Nic na tej ziemi nie rośnie?
– A no nic – wzdycha Antek.
– A jakby tak zasiać kukurydzę?
– Aaa… jakby zasiać, to by urosła. -
Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim.
Po wystartowaniu samolotu pilot objaśnia pasażerom trasę, długość lotu itd.
Kończąc objaśnienia zapomniał wyłączyć mikrofon i rozkładając się wygodnie
w fotelu mówi do drugiego pilota siedzącego obok:
– No to kolego włączamy autopilota i najpierw wypijemy
sobie kawę a potem przelecimy stewardesę.
Stewardesa słysząc całą rozmowę bez namysłu zaczyna
biec do kabiny pilotów, aby policzyć się z szowinistycznymi pilotami.
Po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło jakiegoś dziadka.
Ten pomaga wstać stewardesie mówiąc do niej:
– I czego się tak spieszy? Przecież powiedział, że najpierw kawę wypiją. -
-
Z pamiętnika kosmicznego turysty:
10 sierpnia:
Przylecieliśmy na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Powitanie z rosyjskimi astronautami.
11 sierpnia:
No i gdzie ta obiecana nieważkość?! Głowy podnieść nie mogę! -
Jedzie Lepper samochodem przez wieś i nagle jego kierowca nie zdążył zahamować.
Nieszczęśliwie potrącił i zabił wybiegającą z pewnego gospodarstwa świnię. Lepper taki wkurzony mówi do kierowcy:
– Masz tutaj pięćset złotych, idź do tego domu, daj im je, przeproś i po sprawie.
No to ten poszedł. Lepper czeka pół godziny, godzinę, trzy, pięć. Patrzy, a kierowca cały szczęśliwy, podśpiewuje sobie coś pod nosem, no to Lepper go pyta:
– Co tak długo? Zasnąłeś tam czy co?
– Nie no, poszedłem tam, powiedziałem to gospodarz wyjął flaszkę, popiliśmy sobie, potem przyszła gospodyni to dała żurek to pojedliśmy sobie. Potem jeszcze przyszła córka, to na papierosa z nią sobie poszliśmy…
– No to co ty im powiedziałeś?
– No, że jestem kierowcą Leppera i zabiłem świnię! -
Niedzielny poranek.
Na klatce schodowej spotykają się sąsiadki.
– Na Boga, pani Heleno, kto u pani tak strasznie przeklina?
– Marian wybiera się do kościoła i nie może znaleźć książeczki do nabożeństwa. -
-
Przychodzi facet na pobór do wojska.
Lekarz każe się rozebrać. Po chwili zagląda mu do odbytu i mówi:
– Pan to chyba pali.
Na to facet:
– A co sadze widać? -
Szłam przez pola, góry, lasy,
zobaczyłam coś czarnego,
żeby wszystko miało sens
spróbowałam niezły kęs,
aż mi gębę wykrzywiło,
bo to przecież g**no było. -
Spotyka łysy rudego. Rudy rechocze:
– Co, bozia włosków nie dała?
Łysy odpowiada:
– Dawała rude, to nie wziąłem. -
-
Przychodzi Jasio z przedszkola
Buzia cała podrapana. Aż przykro patrzeć.
– Co się stało, Jasiu? – krzyczy mama.
– Tańczyliśmy w kołeczku na około choinki. Dzieci było mało, a jodełka spora… -
– Leokadia, powiedz tylko szczerze!
Przez te 20 lat zdradziłaś mnie choć raz, nawet w myślach?
– Jak szczerze, to w myślach ani razu…