Pierwsza rozłupuje, a tam diament, druga robi to samo a tam szafir, trzecia też a tam zlotu. Nagle ta pierwsza mówi:
– Jak tak dalej pójdzie to zdechniemy z głodu.
-
-
-
Do sklepu została przyjęta nowa sprzedawczyni.
W pierwszy dzień pracy:
– Dzień dobry, poproszę LM – y.
– Przepraszam, ale już nie ma.
Klient wyszedł, a kierownik wychodzi z zaplecza i mówi do nowej pracownicy, że jeśli nie ma jakiegoś towaru, to żeby proponowała inny. np. Zamiast LM – ów, Caro.
Następnego dnia:
– Dzień dobry, poproszę papier toaletowy.
– Przepraszam papier toaletowy się już skończył, ale mamy papier ścierny. -
Do biura matrymonialnego zachodzi facet.
– O jakąż to, jakąż wybrankę serca pan sobie wymarzył? – pyta swatka.
– Panna, 20-30 lat, blondynka, 175 cm wzrostu, wymiary 100-60-90, samodzielna, tzn. mieszkanie, samochód, dobra praca.
– A może panu, 55-letniemu mężczyźnie o wzroście 160 cm przypasuje brunetka 45 lat i niewielkim biuście?
– Nie! Koniecznie musi mieć rozmiar E!
Po długich negocjacjach szefowa biura nie wytrzymuje:
– Kuźwa, tylko idi*tka może wyjść za mąż za małego, łysego, biednego nieudacznika!
– OK, niech będzie idi*tka. -
-
Czy wiecie jakie zboże rośnie w Wąchocku?
– Jak słupy telegraficzne! Nie, nie tak wysoko. Tak rzadko!
-
Do mieszkania faceta wpada sąsiad, zły jak osa.
Zagląda do łazienki, toalety, na balkon…
– Gdzie schowałeś!? – krzyczy. – Gdzie jest moja Tereska!?
– Szanowny panie, tu, poza nami dwoma, nikogo nie ma. – odpowiada gospodarz. – A poza tym, niechże pan pomyśli i mi odpowie, na co mi potrzebne takie brzydactwo jak pańska żona?
– Spójrz lepiej na siebie, szczurza mordo! – powiedziała obrażona Tereska, wychodząc z szafy… -
O czwartej rano pijany zięć wraca do domu, w przedpokoju „wita” go teściowa z miotłą w ręku.
Zięć się pyta:
– A mama zamiata, czy odlatuje? -
-
Turysta podwozi do miasta Bacę Mercedesem.
Ciekawy Baca pyta o wszystko po kolei:
– A to do czego, panocku?
– To klimatyzacja.
– A to?
– Do otwierania szyb i ustawiania lusterka.
– A to? – pyta Baca pokazując znaczek Mercedesa na masce.
– A to – odpowiada znudzony turysta – celownik na ludzi.
– A jak to działa?
Turysta jedzie prosto na przechodnia i w ostatniej chwili skręca. Po dłuższej chwili Baca się odzywa:
– Gdybym drzwi nie otworzył to byśmy go nigdy nie trafili. -
Egzamin na prawo jazdy
Egzaminator zadaje kursantowi pytanie:
– Ma pan skrzyżowanie równorzędne. Tu jest pan w samochodzie osobowym, tutaj tramwaj, a tu karetka na sygnale. Kto przejedzie pierwszy?
– Motocyklista. – odpowiada pytany.
– Panie, co pan wygadujesz? – warczy zły egzaminator – Toż przecież mówię, jest pan, tramwaj i karetka. Skąd wziął się motocyklista?
– A cholera ich wie, skąd oni się biorą. -
Trzy skazane uciekły z więzienia – brunetka, ruda i blondynka.
W lesie, gdy pościg już prawie ich doganiał, postanowiły skryć się na drzewach. Najpierw strażnicy trafili pod drzewo, na którym ukryła się brunetka:
– Jest tam ktoś? – wołają.
– Miau, miau – odpowiedziała brunetka.
– Ach, to tylko kot – machnęli ręką i poszli dalej.
Doszli do drzewa, na którym siedziała ruda.
– Jest tam kto?
– Huu, huu – usłyszeli.
– Ach, to tylko sowa – uspokoili się i poszli dalej.
Gdy doszli do następnego drzewa, również zawołali:
– Jest tam kto?
– Muuuuuu… -
-
Zatrzymał policjant samochód do kontroli.
Kierowca zdziwiony pyta:
– Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością a pasy bezpieczeństwa zapięte?
– Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
– Panie władzo przecież to pluszak!
– Ja tam wszystkich ras nie znam… Płaci pan tysiąc złotych albo sprawę kierujemy do sądu. -
Tymczasem w północnokoreańskim radiu:
Jest 7:05. Towarzysz Kim właśnie się obudził, obudźcie się i wy! Jest 7:10. Towarzysz Kim właśnie się myje, umyjcie się i wy! Jest 7:15. Towarzysz Kim właśnie je śniadanie, a dla was chwila muzyki.