Jeden mówi do drugiego:
– Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
– Co się stało?
– Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
– Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
– No, co jest?
– Jaki ten świat mały!
-
-
-
Jedzie mężczyzna autobusem.
Za nim stanął inny mężczyzna i szepcze mu do ucha:
– Ti, ti, rogaczu…
Po powrocie do domu wyjaśnia incydent z żoną.
– To na pewno jakiś głupi żart, nie zwracaj na to uwagi – odpowiada żona.
Następnego dnia w autobusie mężczyzna słyszy znajomy szept:
– Rogacz, rogacz, i w dodatku kablarz! -
Pociągiem jadą: Polak Rosjanin i Niemiec.
Założyli się, kto będzie najlepszym złodziejem.
Pierwszy idzie Rosjanin.
Zgasili światło i po chwili zapalają.
Niemiec patrzy, że nie ma sznurówek i mówi:
– EEE tam słaby jesteś patrz teraz.
Zgasili światło i znów po chwili zapalają.
Polak patrzy, że nie ma zegarka i mówi:
– EEE tam słabi jesteście teraz patrzcie.
Zgasili światło.
Potem zapalają a tu stoi maszynista i mówi:
– Ewakuacja pociąg nam zaj*bali. -
-
Polak Rosjanin i Niemiec lecą samolotem.
Nagle patrzą, a diabeł im skrzydło odpiłować próbuje … Rosjanin na to:
– Ja to załatwię.
Wyszedł dał mu tysiąc Rubli. Wchodzi patrzy diabeł jeszcze szybciej piłuje … Niemiec na to:
– Ja to załatwię.
Wychodzi daje dla diabła dwa tysiące Euro. Wchodzi, patrzy, a diabeł jeszcze szybciej piłuje … Na to polak:
– Ja to załatwię …
Wychodzi rzuca grosza, a diabeł na to:
– Za takie pieniądze to se sami piłujcie! -
-
-
-
Przyjechał ze wsi dziadek i rodzina wysłała go do teatru.
– No i jak, podobało się dziadkowi w teatrze?
– Bardzo mi się podobało, a najbardziej na końcu, kiedy dawali płaszcze! Wziąłem trzy … -
-
Rozmawiają baby:
– Ała! Dziewczyny, paznokieć złamałam!
– I co z tego? Czemu się drzesz?
– Bo go z nosa nie mogę wyjąć! -
-
Jasiu odmień przez osoby czasownik ”iść”.
– Ja … idę, ty … idziesz…
– Szybciej Jasiu!
– On biegnie, my biegniemy! -
Czy wiecie jakie zboże rośnie w Wąchocku?
– Jak słupy telegraficzne! Nie, nie tak wysoko. Tak rzadko!