Wyłącz ostrzeżenia NSFW które odnoszą się do treści uznawanych za nieodpowiednie w miejscu pracy (Not Suitable For Work).

Włącz ciemny motyw, który jest przyjemnieszy dla oczu podczas nocy.

Włącz jasny motyw, który jest przyjemniejszy dla oczu podczas dnia.

  • Do niewielkiego sklepu spożywczego wchodzi trzech małych chłopców.

    Najstarszy z nich mówi do sprzedawcy:
    – Poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
    Sprzedawca niechętnie przekręca głowę i patrzy na słój z landrynkami stojący na najwyższej półce nad kasą.
    Bierze drabinę, z trudem wdrapuje się na nią, otwiera słoik, wrzuca do torebki pięć cukierków.
    Schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki na kasę, przyjmuje płatność w kilkunastu żółtych monetach.
    Wówczas odzywa się młodszy z nich:
    – Ja tes poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
    Sprzedawca patrzy niechętnie na dzieciaka, znów bierze drabinę, wchodzi się na nią głośno sapiąc, otwiera słoik, wrzuca cukierki do torebki…
    Nagle zamiera w bezruchu balansując u szczytu drabiny i patrząc na najmłodszego chłopca mówi:
    – Jeśli też chcesz landrynek za trzydzieści groszy, to od razu powiedz.
    Chłopiec kręci głową, że nie.
    Sprzedawca schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki, przyjmuje płatność i pyta najmłodszego chłopca:
    – A co Ty byś chciał kupić?
    Poplosę landlynek za pindziesiąt glosy!

  • Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera i wpadła do wody.

    Drwal usiadł i zaczął płakać. Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
    – Dlaczego płaczesz?
    Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody. Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
    – To Twoja siekiera? – zapytał
    – Nie – odpowiedział drwal.
    Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę pytając drwala, czy to jego.
    – Ta również nie jest moja – odparł drwal.
    Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
    – A może ta?
    – Tak, to moja siekiera – ucieszył się drwal.
    Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery. Drwal wrócił do domu szczęśliwy. Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną. Nagle żona potknęła się i wpadła do wody. Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać. Ponownie objawił mu się Bóg izapytał:
    – Dlaczego płaczesz?
    Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
    Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
    – To Twoja żona? – zapytał.
    – Tak – odparł drwal.
    Bóg się na poważnie zdenerwował:
    – Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
    Drwal odparł:
    – Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym nie Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz i jeśli znowu powiedziałbym nie, poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną, której powiedziałbym tak, a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy. Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony, dlatego właśnie powiedziałem tak za pierwszym razem.

    Jaki z tego morał? Jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w pożytecznym i zaszczytnym celu!

  • Przychodzi Baca do sklepu monopolowego z wiaderkiem.

    Stawia go na ladzie i mówi do sprzedawczyni:
    – A tamto flasecka na półce to co to?
    – A to Whisky.
    Baca podsuwa wiaderko:
    – Loć!
    Sprzedawczyni otworzyła butelkę i całą zawartość wlała do wiaderka.
    – A tamto flasecka na półecce, to co?
    – Brandy.
    – Loć!
    To sprzedawczyni nalała.
    – A tamto flasecka tes mi sie uśmiecho, co to je?
    – Rum.
    – Tys loć!
    To sprzedawczyni zawartość butelki wlała do wiaderka.
    – A tera ile za to syćko zapłacić musze?
    – 300$
    – Wyloć!

  • W domu wariatów brakowało miejsca

    więc właściciel wymyślił konkurs by ewentualnie zdrowego”wariata” wypuścić. Kucharka podała wszystkim puste talerze. Właściciel patrzy, a tu wszyscy jedzą oprócz jednego wariata. Postanowił więc wypuścić go do domu. Podchodzi i mówi do niego:
    – Proszę pana widzę, że pan nie je więc jest pan całkiem zdrowy. Postanowiłem pana wypuścić, ale jeszcze rutynowe pytanie: dlaczego pan nie je?
    Na to wariat odpowiada:
    – Czekam, aż wystygnie bo nie chcę gardełka poparzyć.

Wróć do góry

Zaloguj się

Nie pamiętasz hasła?

Nie pamiętasz hasła?

Wpisze dane Twojego konta, a my wyślemy Ci link, przy pomocy którego będziesz mógł zresetować hasło.

Link do zmiany hasła jest nieprawidłowy lub wygasł.

Zaloguj się

Polityka Prywatności

By użyć logowania przez serwis społecznościowy musisz zgodzić się na przechowywanie i obsługę Twoich danych przez tę stronę internetową.

Dodaj do kolekcji

Brak kolekcji

Tutaj znajdziesz wszystkie wcześniej stworzone kolekcje.