Widzi go policjant, zatrzymuje go i pyta się:
– Baco co tam wieziecie??
– Sok z Banana.
– To dajcie spróbować.
Policjant pije i po chwili mówi:
– Trochę kwaśny ten sok, ale wierzę wam na słowo, jedzcie już.
– Banan wio!!!!!
-
-
-
Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
– Mamo, mam chłopaka!
-Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
– Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące! -
Walentynki kobieta pyta:
– Czy mają państwo w sprzedaży kartki pocztowe z napisem „Kocham tylko Ciebie”?
– Tak mamy…
– Poproszę 15 sztuk… -
-
Policjant zatrzymuje blondynkę:
– „Poproszę prawo jazdy!”
– „A co to jest”
– „To taki kartonik ze zdjęciem uprawniający do prowadzenia pojazdu”
– „Aha, proszę bardzo”
– „Poproszę jeszcze dowód rejestracyjny”
– „E..?”
– „Taki różowy kartonik mówiący o tym, że jest pani właścicielką pojazdu”
– „Aha, proszę”
Policjant zdejmuje spodnie.
Blondynka: „Co, znowu alkomat?” -
Okulista do pacjenta:
– Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
– Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
– Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
– To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
– Ucz się pan Braillea. -
-
-
Blondynka rozmawia ze swoją koleżanką o swoim wczorajszym zakupie:
– Wiesz, kupiłam sobie wczoraj wieżę do słuchania muzyki.
– Na pilota? – pyta się koleżanka.
– Nie na Mickiewicza – dopowiada blondynka. -
Wędkarz nad brzegiem jeziora łowi ryby, a obok siedzi jego żona.
On zarzuca wędkę i po chwili wyciąga buta. Zarzuca ponownie i wyciąga czajnik. Zaraz potem łowi młynek do kawy, radio, telewizor, fotel…
Żona na to:
– Cholera, Bogdan, tam chyba ktoś mieszka… -
Mąż do żony:
– Kochanie jak przyjdą goście i będziesz podawała na stół to prosię które upiekłem, to pamiętaj, żeby włożyć za ucho pietruszkę, a do pyska jabłko.
– Dobrze, ale nie uważasz, że będę głupio wyglądała? -
-
Marian Misiaczku? Ładne mam włosy?
– Ładne.
– A oczy?
– Też ładne.
– A usta?
– Helena, co jest k***a?! W lustrze się przestałaś odbijać? -
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor się pyta:
– Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
– Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.