Ponieważ nie mógł się wydostać ułożył się wygodnie i usnął. Rano przybył na miejsce policjant. Stanął nad grobem i zaczął przyglądać się śpiącemu, który zmarzł i usiłował się okryć marynarkę. W końcu pyta:
– Zimno? To po coś się rozkopywał?
-
-
Wiesz, mamo, Kazio wczoraj przyszedł brudny do szkoły i pani go wysłała do domu!
– I co pomogło?
– Tak, dzisiaj cała klasa przyszła brudna. -
-
Idzie myśliwy przez dżunglę na polowanie.
Spotyka go lew i pyta:
– Co, wybraliśmy się na polowanko?
– Jak Boga kocham, na ryby! -
Kobieta dzwoni do radia i mówi:
– Znalazłam portfel, a tam 3000zł, czek na 10 tys. euro. Portfel jest pana Stanisława Kowalskiego zamieszkałego przy ul. XYZ 10 w Wa-wie. I mam gorącą prośbę… proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
-
Kopę lat! Co u ciebie słychać? Jak dzieci?
– Jakoś leci. Najstarszy syn zrobił doktorat z historii sztuki, córka skończyła socjologię z wyróżnieniem, najmłodszy trochę się wyłamał, bo został pospolitym złodziejem.
– Powinieneś wykopać go z domu.
– Nie mogę. Tylko on przynosi jakieś pieniądze… -
-
Pewne małżeństwo ogląda film przyrodniczy.
Żona pyta męża:
– Kochanie, czy płazy mają rozum?
– Nie, żabciu… -
Młody aktor dostał po raz pierwszy główna rolę.
Postanowił poradzić się starego mistrza.
– Mistrzu, mam zagrać w pierwszym akcie kompletnie zalanego faceta. Mógłby mi pan dać kilka rad.
– To proste skocz do bufetu, walnij kilka setek i graj siebie.
– Mistrzu, ale jest problem. W drugim akcie mam być trzeźwy.
– No kochanieńki do tego to potrzeba już deko talentu. -
Jasio pyta ojca wyruszającego na polowanie:
– Tato, dlaczego ty się boisz zajęcy?
– Wcale się nie boję.
– To czemu zabierasz ze sobą strzelbę i psa? -
-
Jest napad na bank.
Rabusiowi zsunęła się maska. Szykując się do ucieczki pyta kasjera.
– Czy widział pan moją twarz?
– Tak. – więc kasjer został zastrzelony.
– A pan? – pyta pierwszego klienta. – Czy widzial mnie pan?
– Tak. – więc i ten został zastrzelony.
– A pan? – pyta następnego wpatrzonego w czubki swoich butów.
– Nie. Ale moja żona wszystko widzi. -
Facet w roboczym ubraniu, pobrudzony cementem, wchodzi do autosalonu i pyta sprzedawcę:
– Ile kosztuje Bentley GT coupe?
– Dwieście pięćdziesiąt tysięcy euro.
– Cholera … A na kredyt? Na rok?
– Dwadzieścia pięć tysięcy euro miesięcznie.
– Dużo, kurde … A na dwa lata?
– Dwanaście tysięcy pięćset euro miesięcznie.
– Też nie mało.
– To może miałby pan ochotę na tańszy samochód?
– Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła akurat na taki. -
Facet postanowił skoczyć z dachu.
Wszedł na 11 piętro wieżowca i skoczył.
Spadając w myślach liczy ile pięter mu zostało?:
– 10…
– 9…
– 8…
– 7…
– 8…
– 9…
– 10…
– Ku*wa, ale wieje! -