Przechadzając sie po tym sadzie, doszedł do wniosku, że ktoś mu kradnie jabłka. Postanowił zaczaić sie w nocy na złodzieja. Tak tez zrobił.
Przyczaił sie w kryjówce. Nagle słyszy, że ktoś buszuje na jednym z drzew. podbiega do tego drzewa i chwyta oprawce za jaja, ściska i sie pyta:
– kto tam?
nikt sie nie odzywa
Kowal jeszcze raz sie pyta, mocniejszym głosem i co raz bardziej zaciska ręce na jajach:
– Kto tam?
nikt sie nie odzywa
Kowal wkurzony, ściska ile ma sil w rekach i jeszcze raz sie pyta:
– Kto tam?
Nagle złodziej odpowiada:
– JJJJJaaaaaasssiu
Kowal myśli „W wiosce jest 40 Jasiów.” Wiec pyta:
– Który?
Jasiu odpowiada:
– Niiiiemowa.
-
-
Inspekcja BHP w stolarni.
Jeden z inspektorów cały czas wytyka stolarzom brak zachowania należytych zasad bezpieczeństwa. W końcu jeden z majstrów zdenerwowany mówi do gościa:
– Co mi pan będziesz pier*olił jakieś farmazony. Dziesięć lat tu pracuję i robotę na maszynie znam jak swoje trzy palce. -
-
Akademik, noc, impreza na całego.
Na środku korytarza leży nachlany, zarzygany student. Obok dwóch jego kolegów z pokoju przygląda mu się paląc papierosy:
– Widzisz jaki kutafon – bełkocze jeden – przysięgał, że to nie on wp**rdolił cały makaron. -
Stara podkowa leży na trawie obok czterolistnej koniczyny i mówi:
– Szkoda, że nas nikt nie znalazł.
– Widocznie nie mamy szczęścia… -
Młoda rodzina z 6 letnim synem Jasiem oglądają kupione mieszkanie.
Dziecko patrzy na pustą ścianę i mówi:
– A tu półkę jebniemy.
Ojciec uderza w kark syna i pyta:
– Pojąłeś?
– Pojąłem.
– Co pojąłeś?
– Że półka tu ni chuja nie pasuje. -
-
-
Wraca facet z delegacji.
Otwiera szafę, a tam goły gościu.
– Cholera, gościu, ile razy mam powtarzać? Nie ma jej tu, rozwiodłem się! -
-
-
Z dyrektorem cyrku rozmawia przez telefon artysta.
– Chciałbym się u pana zatrudnić.
– A co pan umie robić?
– Umiem połykać metrowej długości miecz.
– Eee, to ograny numer.
– Być może, ale ja mam tylko osiemdziesiąt centymetrów wzrostu. -
Na akademii medycznej skacowani studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok.
Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu.
Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:
– Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia. Po tych słowach lekarz wpycha palec w d**ę topielca, po czym go wyjmuje i, ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.
– Teraz – mówi – wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!
Studenci medycyny to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w d**ę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i po wszystkim wymiotuje. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:
– I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący.
Na przyszłość proszę o więcej uwagi. -
Przychodzi baba do fryzjera z trzema włosami na głowie i mówi:
– Proszę zrobić mi warkocz.
– Dobrze. – odpowiada fryzjer.
Po chwili jeden z włosów urwał się. Baba mówi:
– Trudno, proszę zrobić z dwóch.
Drugi włos również się urwał.
– To proszę mi zrobić jakiegoś koka.
– Spróbuję, oj niestety ostatni włos też wypadł.
– Trudno, – mówi baba – pójdę w rozpuszczonych. -