– Wiesz kochana, w nocy budzi mnie moje własne chrapanie.
– To spróbuj spać w innym pokoju.
-
-
-
-
Facet ze sporym workiem na plecach przekracza granicę.
– Co jest w tym worku? – pyta urzędnik celny.
– Jedzenie dla kota – odpowiada.
Celnik otwiera worek:
– Przecież to kawa! Czy kot je kawę??!!
– A czy to moje zmartwienie? Nie chce, niech nie je! -
W aptece stoi nieśmiały chłopak.
Gdy wszyscy klienci wyszli, aptekarz pyta:
– Co, pierwsza randka ?
– Gorzej – odpowiada chłopak. – Pierwsza gościna u mojej dziewczyny.
– Rozumiem – mówi aptekarz. – Masz tu kondoma. Chłopak się rozochocił.
– Panie, daj pan dwa… Jej mama podobno też fajna du*a.
Po gościnie dziewczyna mówi do chłopaka:
– Gdybym wiedziała, że ty taki niewychowany… że cały wieczór nic nie powiesz, tylko będziesz się gapił w podłogę, nigdy nie zaprosiłabym cię.
– A gdybym ja wiedział, że twój ojciec jest aptekarzem, też bym nigdy do was nie przyszedł. -
Egzamin z logiki. Profesor pyta studenta:
– Jeśli w czasie egzaminu okazuje się, że jeden z rozmówców nic nie wie, to co powinien zrobić ten drugi?
– Wziąć swój indeks i wyjść – odpowiada student. -
-
Idzie pijany Kowalski przez ulicę.
Raz się zaśmieje raz pomacha ręką. W końcu podchodzi do niego jakiś facet i pyta:
-Co pan sie tak śmiejesz?
-Opowiadam sobie dowcipy.
-A dlaczego machasz pan ręką?
-Bo niektóre już znam -
Późnym wieczorem w Warszawie
Bandyta w czarnej masce wyskakuje na chodnik przed dobrze ubranego mężczyznę i przykłada mu broń między żebra:
– Dawaj swoje pieniądze! – żąda.
Napadnięty odpowiada oburzony:
– Nie możesz tego zrobić! Jestem posłem!
– W takim razie – odpowiedział rabuś – oddawaj mi moje pieniądze! -
Do drzwi puka akwizytor.
Otwiera mu na oko 12-letni chłopiec z papierosem w ustach i butelką
piwa w ręku.
Na kanapie za jego plecami leży prostytutka.
– Aaaaa, dzień dobry, młody człowieku. Czy tatuś albo mamusia są może
w domu? – wyjękuje zszokowany domokrążca
Chłopiec patrzy na niego nieco zaskoczony i mówi:
– A jak ci się, k***a, wydaje? -
-
Do bacy wypasającego owieczki przyjeżdża pobliską drogą…
owoczesnym samochodem ubrany w garnitur człowiek w średnim wieku. Po wyjściu z samochodu pyta:
– Baco, co tu robicie? Wypasacie owce?
– Tak, panocku…
– A baco, jak wam powiem ile macie tych owiec dokładnie, to dacie mi taką jedną, do upieczenia?
– Dobrze, panocku, domy…
Przyjezdny wrócił do samochodu, wziął laptopa, telefon satelitarny, połączył się z siecią, ciągnął dane z satelity, przetworzył, popracował chwile nad programem, który mu to policzył, i mówi:
– Baco, macie tu na tej łące 347 owieczek.
– Dobrze panocku…, to wybierzcie sobie jedną.
Przybysz wybrał sobie jedną, ładną, białą; Baca mówi:
– Panocku, a jak ja wom powim, kim wy jesteście, to oddacie mi ją…?
– Dobrze, oddam.
– No panocku, to wy jesteście konsultant Unii Europejskiej do spraw rolnictwa.
– A skąd to wiecie, baco!?
– Ano tak: jeździcie drogimi samochodami, pchacie się gdzie was nikt nie prosi, zabieracie biedniejszym od wos i nic wiecie o mojej pracy! Oddajcie mi mojego psa!!! -
Zenek i Maria uznali, że aby mieć chwilę dla siebie w niedzielne popołudnie, jedynym wyjściem jest wysłać syna na balkon i poprosić go o komentowanie tego, co się dzieje w okolicy.
Chłopiec zaczyna komentować, a rodzice robią swoje.
– Holują samochód na parking – mówi – przejechała karetka. Wygląda na to, że Kowalscy mają gości – mówi po chwili – Mateusz jeździ na nowym rowerze, a Nowakowie uprawiają s*ks.
Mama i tata podskoczyli w łóżku:
– A skąd wiesz? – pyta zaskoczony ojciec.
– Ich dziecko też stoi na balkonie. -
Poproszę piękny bukiet kwiatów dla pewnej uroczej damy.
– Ma pan coś konkretnego na myśli? – pyta kwiaciarka.
– Tak. I dlatego potrzebne są te kwiaty. -