– Dzień dobry.
– Skończyły się!
-
-
Kochanie, pójdziesz ze mną na siłownię?
– Uważasz, że jestem gruba?
– No dobra, jak nie chcesz…
– I do tego leniwa?
– Uspokój się.
– Masz mnie za histeryczkę?
– Wiesz, że nie o to chodzi.
– Twierdzisz, że przeinaczam prawdę?
– Nie, po prostu nie musisz ze mną nigdzie iść!
– A dlaczego Ci tak zależy, żeby iść samemu? -
-
Idzie Jaś z tatą przez park.
Przed nimi idzie kobieta o sporych gabarytach. Na ten widok Jasio mówi:
– Tato, tato ale duża jest ta baba.
– Tak nie można Jasiu, to nie wypada. – odpowiada tata,
Po jakimś czasie Jasiu:
– Tato, tato ona ma tyłek jak stodoła.
– Jeszcze raz obrazisz tą panią, a Ci wleje. – mówi tata.
Idą dalej… Nagle tej pani zaczyna dzwonić komórka w torebce:” pi,pi, pi, pi”
Na co Jasiu:
– Tata, spierniczamy, będzie cofać!!! -
Przychodzi Puchatek do sklepu mięsnego i pyta się:
– Czy jest wieprzowina?
Na to sprzedawca:
– Jest.
Puchatek wyjmuje karabin maszynowy, zaczyna strzelać i krzyczy:
– To za Prosiaczka!!! -
Idzie narkoman po pustyni.
Nagle zauważa zakopaną w piachu amforę. A, że spragniony był to z nadzieją wyciąga zatyczkę. Ale zamiast kropli wody z butli wyłazi Dżin i zagaduje do narkomana:
– Masz trzy życzenia!
Narkoman bez zastanowienia:
– Daj mi i sobie po działce! Zapalimy!
– Dobra, proszę!
Zapalili. Dżin nieprzyzwyczajony, schował się z powrotem do amfory, ale po chwili wychyla się niezdarnie i mówi:
– Dawaj drugie życzenie.
– Daj jeszcze raz to samo – odpowiada narkoman. – Dla mnie i dla Ciebie!
– Dobra. Proszę! Chociaż mógłbyś wymyślić coś mądrzejszego.
Zapalili. Dżin znowu schował się w butli. Trochę trwało zanim znowu z niej wylazł:
– Dawaj trzecie życzenie … Tylko pomyśl najpierw, bo to ostatnie.
– Trzeci raz to samo! – ordynuje narkoman. – Dla Ciebie i dla mnie, a co, raz się żyje.
– No mądry to Ty nie jesteś – mruknął Dżin, ale spełnił i to życzenie.
Zapalili, podumali, Dżin z powrotem wlazł do amfory. Mija godzina, dwie. Dżin wyłazi z butli:
– No dobra … Dawaj czwarte życzenie. -
-
Adwokat pyta swojego klienta:
– Dlaczego chce się pan rozwieść?
– Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
– Czy to znaczy, że pije?
– Nie, łazi tam za mną! -
Śniło mi się, że umarłam ? mówi emerytka do emerytki.
– I co było w tym śnie?
– Poszłam do nieba. Patrzę, jest mój Stefan! Pędzę do niego, a on: „Hola, hola! Przecież obiecywaliśmy tylko do śmierci!” -
Trzy skazane uciekły z więzienia – brunetka, ruda i blondynka.
W lesie, gdy pościg już prawie ich doganiał, postanowiły skryć się na drzewach. Najpierw strażnicy trafili pod drzewo, na którym ukryła się brunetka:
– Jest tam ktoś? – wołają.
– Miau, miau – odpowiedziała brunetka.
– Ach, to tylko kot – machnęli ręką i poszli dalej.
Doszli do drzewa, na którym siedziała ruda.
– Jest tam kto?
– Huu, huu – usłyszeli.
– Ach, to tylko sowa – uspokoili się i poszli dalej.
Gdy doszli do następnego drzewa, również zawołali:
– Jest tam kto?
– Muuuuuu… -
-
Do oddziału banku w trakcie remontu wchodzi zdenerwowany klient i od drzwi już krzyczy na dysponenta:
– Co to jest, co to ma znaczyć?!
Pracownik banku nie wie co jest grane, jednak grzecznie podpytuje:
– W czym mogę pomóc?
– Co to za remonty i malowanie? Po jaką cholerę pomalowano cały budynek?
Pracownik:
– Dzięki temu nasza placówka wygląda ładniej, schludniej, aby nasi klienci czuli się lepiej.
Klient:
– Może i tak, tylko tam przy bankomacie miałem zapisany na ścianie numer PIN i nie mogę teraz wypłacić pieniędzy! -
Statek pasażerski zatonął na morzu.
Po tygodniu Szkot otrzymuje depeszę:
”Wczoraj zwłoki pańskiej żony pokryte małżami i ostrygami wyłowione zostały z morza”.
Szkot natychmiast depeszuje:
”Małże i ostrygi sprzedać. Stop. Przynętę ponownie zanurzyć”. -
Profesor kończy temat o osmozie cieczy… Kończąc mówi:
– I tak ścieka woda.
Pyta się studentów:
– Są jakieś pytania?
Wszyscy siedzą jak w transie, lecz jeden zagraniczny student wstaje i mówi:
– Ja tu czegoś nie rozumieć. Polski być dziwny język. Woda ścieka i pies ścieka. -