Na kartach pacjentów widzi nieznane sobie symbole.
– Co one oznaczają? – pyta zaciekawiony.
– Nie chcemy denerwować chorych, więc w ten sposób zaszyfrowujemy ich choroby. ZS to zawał serca, PP – paraliż postępowy, RS – rak sutka…
– No dobrze, a DW?
– Diabli wiedzą.
-
-
Są dwa okopy. W jednym są Polacy, a w drugim są Niemcy.
Żołnierze ostrzeliwują się każdego dnie i nikt nie ginie. W końcu generał polski wpada na myśl i mówi do żołnierzy:
– Jakie jest najczęstsze imię w Niemczech?
– Hans panie generale.
No więc polski żołnierz krzyczy:
– Hans!
– Ja.
I ginie
– Hans!
– Ja.
A z okopu niemieckiego za każdym razem podnosi się żołnierz i go zestrzeliwują. I tak dziesiątkują Niemców, co krzyknął Hans, to już ktoś wstanie i nie żyje. W okopie niemieckim generał niemiecki do żołnierzy:
– Jak tak dalej będzie to nas wszystkich wybiją. Jakie jest popularne imię w Polsce? ?
– Zdzisiu. – odpowiadają.
Więc krzyczą:
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
– Zdzisiu!!
Nikt nie wstaje.
Zdzisiu!!
A w końcu z okopu polskiego dobiega głos:
– Zdzisia nie ma pojechał na wakacje, to Ty Hans?
– Ja… -
-
W biurze pyta kolega kolegi:
– Co wycinasz z gazety?
– Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie.
– I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
– Schowam do kieszeni. -
Jasio się pyta ojca:
– Tato. Dlaczego babcia się tak trzęsie?
– Nie gadaj tyle, tylko zwiększaj napięcie. -
Rodzice Jasia kochali się w pozycji na pieska.
Nagle w drzwiach stanął Jasio.
– Kurde, muszę wybrnąć z tej niezręcznej sytuacji – pomyślał tatko.
– A ty, niedobra! Ty…! – ryknął tatko i zaczął walić mamci klapsy w pupę. Nie będziesz już Jasia więcej biła… A masz…!
A Jasio krzyczy:
– Super tatko, super! Przeleć jeszcze kota, żeby mnie nie drapał! -
-
Rozmawia dwóch kolegów :
– Jak ta Twoja nowa sekretarka ?
– Jako profesjonalistka to dupa, ale jako dupa to profesjonalistka…. -
W malutkiej wiosce żył piekarz
który piekł najgorszy, najobrzydliwszy chleb na świecie. Mieszkańcy mieli go już dość i postanowili zebrać się w największej stodole we wsi i debatować, jak tu piekarza przekonać do zmiany receptur.
Debatują tak godzinę, drugą, trzecią. W wiosce był też oczywiście kowal. Typowa góra mięśnia z lekkim niedostatkiem rozumu. W trzeciej godzinie debaty kowal wstaje i mówi:
– Mam pomysł! Ja mu przep**rdolę!
– Nie no Kowal, co ty, przecież jak go znokautujesz, to już nikt nie będzie nam piekł! – powiedział ktoś
– A , no tak, no tak.
Kowal usiadł i widać było, że strasznie o czymś myśli. Myślał godzinę, dwie i nagle w staje znowu:
– To ja już wiem! przep**rdolę stolarzowi – mamy dwóch! -
Rozmawia dwóch kolegów:
– Wiesz co łączy polityka i muchę?
– Nikt ich nie lubi?
– Też można go zniszczyć gazetą… -
-
Przychodzi o lasce, lekko chwiejnym i dygoczącym krokiem facet do salonu samochodowego i pyta:
– Ile koko…sztuje ten sasamochód?
– 100 tyś odpowiada sprzedawca.
– A tatamten?
– 500 tyś
– No dodobrze. A teten w rorogu?
– 3 miliony
– Toto ja go popoprosze
– Lekko zdziwiony sprzedawca, pyta nieśmiało
– Ale czy napewno stać pana na niego?
-Proprosze sobie wyobrazić, że wywygrałem kukumulalacje w totolotka
– Panie!!! Jak ja bym wygrał kumulację w lotto, to bym dostał zawału!!!
– No a ja dostałem wywylewu -
Blondynka podchodzi do kiosku i mówi:
– Proszę bilet za złotówkę.
– Bardzo proszę! – mówi sprzedawca.
– Dziękuję, ile płacę? -
Jedzie baca przez miasto i wrzeszczy:
– Siano przywiozłem, siano przywiozłem!!!
A koń odwraca łeb do bacy i mówi:
– Ta, Ty przywiozłeś! -