– Niech pani przekaże pasażerom, ze mamy kłopoty z silnikami i za chwile się roztrzaskamy.
Stewardessa wychodzi do pasażerów.
– Proszę państwa, wyciągamy paszporty!
Ludzie wyciągają paszporty…
– Teraz machamy nimi nad głową!!
Wszyscy machają podekscytowani i zaciekawieni…
– A teraz zwijamy paszporciki w rulonik, tylko ciaśniutko, ciaśniutko!!!
Wiara zwija paszporty, nie bardzo wiedza, po co…
– I teraz wciśnijcie je tam gdzie słońce nie dochodzi! Policja będzie miała łatwiej!
-
-
-
-
Klasówka z matematyki, pełne skupienie.
Nagle nauczycielka mówi:
– Zdaje mi się że słyszę jakieś głosy!
Na co z sali po cichu Jasiu mówi:
– Mi też, ale ja się na to leczę. -
-
Jasiu przychodzi do babci i się pyta:
– Co rodzice robią w nocy?
– Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do siostry:
– Co rodzice robią w nocy?
– Idź mi stąd.
Jasiu poszedł do brata:
– Co rodzice robią w nocy.
– Zakradnij się w nocy to zobaczysz.
Rodzice przychodzą do domu tato mówi:
– Ładną masz bułeczkę.
– A ty kiełbaskę.
A Jasiu wyskakuje zza firanki i mówi:
– A może ketchupu? -
-
Są ludzie, którzy niosą w sobie szczęście
W ich otoczeniu czuję się dobrze.
Przy nich dostaję zastrzyku energii i jestem gotów przenosić góry.
Kiedy mam ich obok siebie, to wszystko staje się kolorowe, a życie nabiera sensu!
Ale moja żona nazywa ich pijakami… -
Przybiegłem w nocy do dyżurującej apteki, Patrzę po półkach, rozglądam się pospiesznie na lewo i prawo.
Młoda farmaceutka uśmiecha się i pyta:
– Szuka pan prezerwatyw?
– Już za późno… Ma pani smoczek? -
Siedzą w knajpie inżynier i fizyk, rozmawiają o wyścigach konnych.
– Nie wiem jak to możliwe, że przegrałem.- mówi inżynier. Policzyłem siłę mięśni i dynamikę wszystkich koni i postawiłem na najlepszego.
– Ale nie wziąłeś pod uwagę dodatkowych czynników. – przerywa fizyk – Ja sprawdziłem statystyki i po dokonaniu obliczeń wybrałem konia z największym prawdopodobieństwem wygranej.
– I też przegrałeś. – wtrąca inżynier.
Kłócą się dalej, ale nagle spostrzegają matematyka z grubym plikiem banknotów. Wygląda na człowieka, który jest prawdziwym ekspertem od koni. Podchodzą i proszą by zdradził swoją receptę na sukces. Matematyk spokojnie odpowiada:
– Cóż, po pierwsze zakładam, że konie są identycznie i doskonale kuliste. -
-
Trzech wędkarzy siedzi na łódce.
W pewnym momencie całej trójce zachciało się lać i postanowili zrobić zawody kto z nich ma najdłuższego.
– Ale zimna woda – mówi pierwszy.
– Ale pod nami mułu – mówi drugi.
– Ale tam za zakrętem biorą – mówi trzeci. -
Trzy skazane uciekły z więzienia – brunetka, ruda i blondynka.
W lesie, gdy pościg już prawie ich doganiał, postanowiły skryć się na drzewach. Najpierw strażnicy trafili pod drzewo, na którym ukryła się brunetka:
– Jest tam ktoś? – wołają.
– Miau, miau – odpowiedziała brunetka.
– Ach, to tylko kot – machnęli ręką i poszli dalej.
Doszli do drzewa, na którym siedziała ruda.
– Jest tam kto?
– Huu, huu – usłyszeli.
– Ach, to tylko sowa – uspokoili się i poszli dalej.
Gdy doszli do następnego drzewa, również zawołali:
– Jest tam kto?
– Muuuuuu… -
Przychodzi blondynka do banku i prosi o kredyt na miesiąc.
Urzędnik pyta się ile chce i jakie ma zabezpieczenie. Blondynka chce 35 tys. złotych na wyjazd na wakacje. W ramach zabezpieczenia zostawi swoje Lamborghini. Urzędnik węsząc dobry interes daje jej kredyt i zabiera samochód.
Po miesiącu blondynka wraca oddaje 35 tys. i 35 złotych odsetek. Odbiera samochód.
Zdziwiony urzędnik mówi, że sprawdzili ją i okazuje się, że ma konto w ich banku na 3 mln dolarów, więc dlaczego brała kredyt. Na co blondynka: A gdzie ja bym znalazła strzeżony parking na miesiąc dla mojego Lamborghini za 35 złotych? -