– Poproszę Whisky!
– Z lodem?
– Nawet mnie nie denerwuj.
-
-
W basenie, przy szpitalu dla wariatów, topi się jeden z pacjentów.
Na ratunek skoczył mu drugi i go uratował. Po tym całym wydarzeniu bohaterski pacjent jest wezwany do lekarza.
– Pana postawa świadczy o tym, ze jest pan już całkowicie zdrowy i może pan wracać do domu.
Mam jednak smutna wiadomość, ten człowiek któremu uratował pan życie powiesił się w łazience.
Na to pacjent dumnie:
– Ja go tam powiesiłem, żeby wysechł -
-
-
Turysta w Zakopanem wchodzi do baru, siada przy barze i pyta:
– Barman, co polecisz do picia?
Barman na to:
– Ano, panocku drink „Góra cy”!
Turysta:
– Jak to „Góra cy”?!
Barman:
– Widzicie, bierzemy sklanecke wina… no dwie… góra cy i wlewamy do garnka. Później bierzemy sklanecke piwa… no dwie… góra cy i wlewamy do tego samego garnka. Następnie sklanecke wódecki… dwie… no góra cy i wlewamy to do tego samego garnecka. Na koniec bierzemy sklanecke koniacku… no dwie… góra cy i wlewamy do garnka. Garnek stawiamy na ogniu i miesając grzejemy cas jakiś. Później nalewamy i pijemy sklanecke… dwie… no góra cy. Po wypiciu wstajemy… robimy krocek… dwa… no góra cy! -
Chłopak poznał się z dziewczyną.
Długo spacerowali, zwiedzali różne miejsca. W końcu chłopak mówi:
– Może pójdziemy do mnie do domu?
– Po co?
– Cóż, poczytamy książki, posłuchamy muzyki…
– A co, bez tego się ze mną nie prześpisz?! -
Biega, krzyczy pan Hilary:
„Gdzie podziały się dolary!?”
Bowiem z racji stanowiska,
Musi dbać, by koncern zyskał.
A tymczasem forsy rzeka,
Gdzieś na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczędności,
W Dystrybucji, w Księgowości.
Budżet obciął już Ha-eR-om,
Normy zwiększa Presellerom.
Skraca produkcyjne linie,
Zwęża ściany w magazynie.
Likwiduje Dział Vendingu,
Tnie etaty w Marketingu.
Co się da centralizuje
Albo też outsoursinguje.
Już zamykać chce depoty,
Już sprzedawać chce pół floty,
Nagle – spojrzał do lusterka,
Nie chce wierzyć, znowu zerka,
I już wie, że zyski zżera
Jego pensja menedżera… -
-
Kto był najgenialniejszym dzieckiem w Polsce?
– Mateusz Morawiecki – jako 6-latek wiedział o ekonomii tyle co teraz.
-
-
Mama tłumaczy Jasiowi:
– Trzeba być grzecznym, żeby pójść do nieba!
– A co trzeba zrobić, żeby pójść do kina? -
-
Rosyjski milicjant zatrzymuje jadącego wężykiem Zaporożca.
Otwierają się drzwi i wysiada jeden pijaniutki, drugi, trzeci, czwarty, piąty … i tak do siedemnastu. Milicjant z niedowierzaniem patrzyła, ale spostrzegł, że wszyscy są pijani, więc postanowił zatrzymać ich do wytrzeźwienia.
Na drugi dzień milicjant zaprasza ich do siebie i mówi:
– Panowie, powiedzmy, że przymknę tym razem oko, ale pokażcie mi jak wleźliście w tylu do auta?
Na parkingu zaczęli się wszyscy pakować do środka, ale jak by nie próbowali – właziło szesnastu, a jeden zostawał. Ci co wleźli pomyśleli z trudem i mówią:
– A może Ty wczoraj z nami nie jechałeś?
– Co? Jak to nie jechałem? A kto na harmoszce przygrywał? -
-
Dwie turystki jadą autem.
Jedna z nich mówi:
– Widzisz ten las?
Na to druga odpowiada:
– Nie. Drzewa mi zasłaniają…