Ostatnie treści

  • Do baru wchodzi mężczyzna, zamawia setkę i wyciąga z kieszeni naparstek, do którego odlewa trochę alkoholu.

    Z drugiej kieszeni sięga po małego, kilkucentymetrowego ludzika, którego stawia na barze, ofiarując mu naparstek. Barman, zdumiony, przygląda się tej scenie.
    -Panie, skąd pan wytrzasnął takiego krasnala? – pyta.
    -Wie pan, byliśmy razem w Afryce… Wędrowaliśmy przez dżunglę i zobaczyliśmy, jak tubylcy tańczą wokół ogniska. A w środku, wzruszający obrazek – kolorowo pomalowany człowiek wywija grzechotnikami. I co mu wtedy, Wacuś, powiedziałeś? Że jest dupą, a nie czarodziejem!

  • Podczas jednego z obozów wspinaczkowych w Tatry pojechaliśmy w rejon Morskiego Oka.

    Dotarliśmy pod ścianę. Nasz instruktor, jako że byliśmy przygotowani na wyprawę pod każdym względem, zaproponował, żebyśmy sobie strzelili po jednym ”żeby nam się ściana trochę, położyła – będzie się lepiej wchodzić”. Towarzystwo nie namyślało się długo i zaczęli ”kłaść ściany” dosyć intensywnie, z czasem flaszki zaczęły topnieć jedna po drugiej. I skończyło się na kompletnym upoju. Gdy grupa ocknęła się równo ze świtem zauważyli, że brakuje wśród nich prowodyra libacji – Instruktora. I tutaj następuje wersja GOPR – owców:
    – Zapieprzamy gazikiem, wyjeżdżamy zza zakrętu, a tu jakiś facet na środku drogi idzie na czworaka, wbija haki w asfalt i asekuruje się liną.

  • W przepełnionym pociągu mocno podchmielony gość przepycha się wędrując od początku do końca składu, mało tego, wchodzi do każdego przedziału, patrzy przez okno, po czym wychodzi.

    Na końcu pociągu rozpoczyna swą wędrówkę w drugą stronę, znowu w każdym przedziale wyglądając przez okno.
    Kiedy kolejny raz przeciskał się, wchodząc do każdego przedziału i patrząc przez okno, ktoś nie wytrzymał i zapytał:
    – Panie, co się pan tak kręcisz?
    – Ja się nie kręcę! Ja szukam mojego przedziału!
    – To pan nie wie, w którym przedziale pan jechał?
    – Wiem! Bardzo dobrze wiem! Jechałem w przedziale z widokiem na takie piękne jezioro!

  • Turysta pojechał do dzikich krajów.

    Gdzieś na końcu świata zasiada do kolacji przy ognisku razem z tubylcami. Turysta pyta:
    – A czy ludzi to jadacie?
    – Nie no, jesteśmy cywilizowani.
    – A jakie są wasze ulubione dania?
    – No, na przykład rolada turystyczna.
    – Co to jest?
    – Bardzo proste. Pyton połyka turystę, a my łapiemy, pieczemy i jemy tego pytona.

Kawały o turystach – humor z walizką w tle

Turystyka to temat, który niezmiennie dostarcza inspiracji dla twórców humoru. Gdziekolwiek pojawi się grupa turystów, tam prędzej czy później dojdzie do sytuacji tak absurdalnej lub komicznej, że aż prosi się o uwiecznienie jej w formie anegdot. Kawały o turystach są stałym elementem humorystycznych opowieści – zarówno tych krążących w internecie, jak i przekazywanych z ust do ust przy rodzinnych stołach. Skąd bierze się ta popularność i co sprawia, że turyści tak często stają się bohaterami anegdot?

Turysta – bohater nieporadny i nieco zagubiony

Na naszej stronie turyści rzadko przypominają doświadczonych globtroterów z mapą w jednej ręce i pewnością siebie w drugiej. Zdecydowanie częściej to postacie nieco oderwane od rzeczywistości, gubiące drogę nawet w hotelowym lobby, zadające absurdalne pytania i popadające w tarapaty na własne życzenie.