Ostatnie treści

  • Świeżo upieczony hrabia był ciekaw jak powinno się poprawnie kreować image.

    Zapisał się więc do Klubu.
    – Masz najnowszego Mercedesa?
    – No nie.
    – Masz dwupiętrową wille?
    – No nie.
    – A masz chociaż taki łańcuch wysadzany brylantami i innymi drogimi kamieniami?
    – No nie.
    – No to jak już to wszystko będziesz miał, to wtedy pogadamy.
    Dzwoni więc do swojego służącego:
    – Janie. Sprzedaj nasze Cadillaki i kup takie tanie, niemieckie auto jakim teraz wszyscy jeżdżą.
    – Dobrze Panie …
    – I każ zburzyć dwa górne piętra naszej willi.
    – Dobrze Panie … Coś jeszcze?
    – Ta … Zabierz Burkowi obrożę i mi ją przywieź.

  • Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości.

    Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan.
    – No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie?
    – Nic nowego, Jaśnie Panie… No może tylko to, że Azorek zdechł.
    – Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało?
    – Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł.
    – A skąd we dworze końska padlina?
    – Konie się poparzyły, to zdechły.
    – Jak to konie się poparzyły???… Od czego?
    – Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła.
    – A kto podpalił stajnię?
    – Nikt, od płonącego dworu się zajęła.
    – Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem?
    – Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły.
    – Och! A czemu mój teść umarł?
    – Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała.
    – Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego!
    – Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.

  • Do pokoju wchodzi strasznie pobity hrabia.

    – O rany, sir, co się panu stało? – pyta Jan.
    – Dostałem w twarz od barona Stefana.
    – Od barona Stefana? Przecież to chucherko! Musiał mieć coś w ręku!
    – Miał. Łopatę.
    – A pan, panie hrabio? Nie miał pan nic w ręku?
    – Miałem. Lewą pierś żony barona. Piękna rzecz, nie przeczę, ale do walki zupełnie się nie nadaje.

  • Tańczy Hrabia z jakąś Baronową na balu.

    W pewnym momencie odzywa się:
    – Pani Baronowo, czy oddałaby mi się Pani za milion dolarów?
    Baronowa „oburzona” – no jak to, Panie Hrabio?
    Hrabia: Niech Pani pomyśli, chodzi o milion dolarów.
    Baronowa po chwili: Za milion dolarów oddałabym się Panu, Panie Hrabio..
    Hrabia po chwili zagaduje: A czy oddałaby mi się Pani za jednego dolara?
    Baronowa oburzona: Ależ Panie Hrabio, za kogo mnie pan ma?
    Hrabia: To już ustaliliśmy, teraz się targujemy….

  • Przyszła kura do wielkiego bossa mafii

    Dona Corleone i mówi:
    – Chcę do mafii.
    A Don jej na to:
    – Nie ma żadnej mafii.
    To poszła kura do doradcy Dona, Consiliera Pietro i mówi:
    – Chce do mafii.
    A ten jej na to:
    – Nie ma żadnej mafii.
    Wtedy poszła kura do kapitana mafii, Długiego Joego i mówi:
    – Chcę do mafii.
    A Długi Joe na to:
    – Nie ma żadnej mafii.
    Wkurzyła sie kura i wróciła do kurnika. Otoczyły ją koleżanki i pytają:
    – Jak tam było? Wstąpiłaś do mafii? Wzięli cię?
    Na wszystkie pytania kura odpowiadała:
    – Nie ma żadnej mafii.
    I wtedy kury zrozumiały.
    I zaczęły się jej bać…

Kawały O Hrabim – śmieszne żarty, śmieszne kawały u nas! Żarty o hrabim to wyjątkowa kategoria dla wszystkich kochających dowcipy o hrabim, kawały o hrabinie, dowcipy o hrabinie, żarty o hrabinie