Na miejsce natychmiast ruszają zespoły ratownicze, karetki pogotowia, śmigłowce.
Gdy docierają na miejsce zdarzenia, widzą roztrzaskany pociąg, ale nie ma ani jednego żywego ani martwego człowieka.
Kierownik ratowników pyta mieszkańców pobliskiej wsi:
– Gdzie się podziali wszyscy pasażerowie tego pociągu?
– Pochowaliśmy ich.
– Czyli wszyscy zginęli, bez wyjątku?
– No, niektórzy twierdzili, że jeszcze żyją, ale któż by tam wierzył politykom…
-
-
Kucharz przyszedł do doktora i skarży się:
– Zauważyłem, że przestałem słyszeć na jedno ucho…
– A na drugie?
– Mielone, ziemniaczki i buraczki. -
Panie doktorze, jest problem! Mąż został zarażony rzeżączka…. Co robimy?
– A nie mógł sam do mnie przyjść z tym?
– Niestety nie.. On jeszcze o tym nie wie… -
Pewien policjant zatrzymał auto jadące z naprzeciwka do kontroli:
Dwóch małolatów w środku:
-Witam! Prawko, dowód rejestracyjny i ubezpieczenie.
Młody kierowca wszystko podał oprócz prawka.
-Jeszcze prawko panie kierowco.
-Niestety, nie ma.
-Tak? A gdzie jest?
Młody kierowca zamyślony co powiedzieć, pyta:
-Ma Pan sierżant kota?
-Nie mam.
-Ta? A gdzie on niby jest? -
Klient zaciekawiony podchodzi do szefa pijalni:
– Panie Ile tego piwa litrów tak na imprezie sprzedacie?
– A no z dwieście litrów.
– Może z trzysta byście chcieli sprzedawać?
– Jeszcze jak! Doradzi Pan coś?
– Zacznijcie lać do pełna… -
Pewna stolarnia doczekała się inspekcji BHP.
Inspektor wytyka błędy pracownikom, zwraca uwagę na brak przestrzegania zasad bezpieczeństwa.
Majster się wkur**ł zdenerwowany mówi do inspektora:
– Pieprzysz Pan farmazony!
Pracuję tu od 10 lat i robotę na maszynie znam jak swoje trzy palce. -
Siedzi pijaczek w restauracji i widelcem próbuje złapać grzyba na talerzu:
Podchodzi inny gość, bierze do ręki grzyba, wkłada do buzi i zjada.
Ten pierwszy pijaczek mówi:
– Przeszedł? Bo mnie się skurczybyk trzy razy zwrócił. -
Dlaczego pracownicy są traktowani niczym pieczarki?
– są przetrzymywani w miejscu bez światła,
– sporadycznie obrzucani gó**em
– jak wystawiają łeb to ryzykują oderwaniem go! -
Nauczyciel pyta: Jasiu powiedz mi czy są jakieś zwierzęta, które nie słyszą?
-Zgadza się Panie Magistrze, są także głuche.
-
Mąż zabrał żonę w górę. Żona rozgląda się i mówi:
– Odbiera mi mowę jak na to wszystko patrzę.
– I dlatego chciałbym tu zamieszkać. -
-
Blondynka zatrzasnęła drzwi w aucie, więc pobiegła do sąsiada po drucik:
Wróciła, na całe szczęście miała uchyloną szybkę. Włożyła, a druga blondynka siedząca w aucie, mówi:
– Jeszcze w lewo, jeszcze w prawo! -
Gość budzi się na tylnym siedzeniu.. Patrzy a za kierownicą sam diabeł.
– O co chodzi? Gdzie jestem? Kim ty jesteś?
– Niestety zmarłeś. Jedziemy tam gdzie twoje miejsce.
Gość spojrzał za okno i zamarł.
– Brzydko tu, depresyjnie i wszędzie brudno.
– No tu się muszę zgodzić – mówi diabeł.
– Ruiny, psy tyłkami szczekają…
– Tak…
– Przecież tu się oddychać nie da!
– Zgadza się.
– Tu się żyć nie da… To piekło to koszmar.
– Piekło? Przecież my z Sosnowca jeszcze nie wyjechaliśmy. -
Idzie konduktor przez pociąg i pyta blondynkę:
– Zapłaciła Pani za pieska?
– Nie!! Dostałam go pod choinkę. -
Złota rybka została złapana przez doktoranta, doktora i profesora psychologii. Obiecała spełnić po jednym życzeniu:
Doktorant:
– Chciałbym być na Bahamach… Szybka łódka, super dziewczyny…
Puff! Zniknął.
Doktor:
– A ja na Hawajach.. Tancerki, drinki!!
Puff! Zniknął.
Profesor:
– Ci dwaj mają się stawić w laboratorium po lunchu…