Wpatruje się w spławik aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym. Sytuacja powtarza się jakieś trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął zamach i rzucił trafiając narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie. Po kilku minutach nie wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie sportowca. Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje: usta-usta, itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co on takiego robi.
– No jak to co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motorowodniacy:
– Niby wszystko ok, ale nasz miał narty, a ten ma łyżwy.
-
-
-
Pani syn nie powinien chodzić na lekcje gry na skrzypcach.
On nie ma za grosz słuchu. – mówi nauczycielka.
Na to mama:
– On nie ma słuchać, on ma grać! -
Czy jest tu doktor?
– Tak.
– Jaka specjalizacja?
– Doktor matematyki.
– Bo mój przyjaciel nie oddycha!
– Minus jeden. -
-
Dzwoni telefon:
– Policja?
– Tak. Słucham.
– Niech mi pan powie, czy to jest normalne? Od kilku miesięcy jeden facet trąbi o szóstej rano w swoją trąbkę i budzi ponad setkę ludzi. Czy nie można coś z tym zrobić?
– Oczywiście, zaraz przyjedziemy. Proszę podać adres.
– Koszary, jednostka wojskowa… -
Kowalskiemu umarł ojciec.
Pułkownik kazał powiedzieć jakoś bez stresu to Kowalskiemu.
Dowódca zwołał całe wojsko.
Wszyscy co mają ojców wystąp…
Po chwili Kowalski zaczął iść do szeregu
– A Ty Kowalski gdzie się pchasz. -
Profesor filologii polskiej na wykładzie:
– Jak Państwo wiecie, w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia. Na to student z ostatniej ławki:
– Doobra, doobra… -
-
Do biura wchodzi mężczyzna.
Sekretarka pyta:
– Jest pan interesantem, kontrolerem czy znajomym dyrektora?
– Wszystkimi trzema naraz.
– W taki razie dyrektor nie może pana przyjąć bo jest bardzo zajęty, proszę przyjść za dwa tygodnie bo dyrektor jest na wakacjach oraz proszę wejść bo dyrektor czeka na pana. -
Do księdza karmelity przychodzi człowiek napity:
– Proszę księdza, całowałem.
– Ależ chłopcze to rozpusta, całowałeś dziewczę w usta?!
– Proszę księdza, trochę niżej.
– Ależ chłopcze to występek, całowałeś w pępek?!
– Proszę księdza, jeszcze niżej.
– Ależ chłopcze bądź przeklęty, całowałeś dziewczę w pięty?!
– Proszę księdza, trochę wyżej.
– Biorąc wszystko w jedną grupę, całowałeś dziewczę w… dupę!
– Niechaj będę potępiony, całowałem z drugiej strony! -
Przy ruchomych schodach stoi Jasio.
Pewien pan pyta.
– Jasiu dlaczego tu stoisz?
– Na schody spadła mi guma i czekam aż wróci – odpowiada Jasio. -
-
Polak, Rosjanin i Niemiec spotkali diabła.
Kazał im przynieść jakąś roślinkę.
Polak przyniósł sasankę, Niemiec różę a Rosjanina jeszcze nie ma…
Diabeł nie czekając kazał im to zjeść.
Polak zjadł bez problemu.
Niemiec natomiast je, i płacze i śmieje się jednocześnie..
– Czemu płaczesz – spytał diabeł
– Bo muszę zjeść różę, to boli!
– A czemu się śmiejesz?
– Bo Rosjanin idzie z kaktusem! -