– Nasi górą.
– A gdzie Kaziu? – spytała mama.
– Jeszcze go biją.
-
-
-
Szef pyta sekretarki:
– Czy wysłała pani fax do Kowalskiego?
– Tak wysłałam.
– To niech wyśle pani jeszcze do Nowackiego.
– Ale szefie, my nie mamy już więcej faxów. -
Polak, Rosjanin i Niemiec spotykają diabła. Diabeł mówi:
– Kto namówi słonia żeby powiedział ”nie” to dostanie kufer złota. Pierwszy Niemiec mówi:
– Słoniku powiedz ”nie”.
Słoń odwraca się do niego tyłkiem. Drugi Rosjanin:
– Słoniku powiedz ”nie”.
Słoń odwraca się do niego ogonem. Trzeci Polak przychodzi z kijem bejsbolowym i mówi:
– Słoniu bimbaju chcesz dostać po lewym jaju?
Słoń mówi:
– Nie. -
-
Penis jest jak pies:
– pałęta się między nogami,
– lubi żeby go głaskać,
– i cieszy się razem z panem. -
Impreza informatyków.
Wódka leje się szerokopasmowym strumieniem.
Dwóch adminów pije bruderszafta:
– To co? Mówmy sobie po IP! -
Pułkownik z inspekcją w jednostce wojskowej.
Ogląda wszystko po kolei, trawa skoszona, koszary błyszczą, krawężniki odmalowane… Idzie do kuchni, w końcu wkłada palec do jakiegoś zakamarka, wyciąga… i warstwę kurzu pokazuje towarzyszącym mu żołnierzom! Złośliwie uśmiechając się, pyta:
– I jakie wam teraz słowa przychodzą do głowy?
– Że prawdziwa świnia zawsze chlew znajdzie, panie pułkowniku! -
-
Na morzu spotykają się trzy rekiny. Pierwszy mówi:
– Wczoraj jak zjadłem takiego jednego francuza to jego perfumy do dziś mi się odbijają.
Na to drugi mówi:
– Ja jak ostatnio zjadłem jednego rosyjskiego generała to tak mi w brzuchu brzęczą te jego medale, że wszystkie ryby na około płosze i teraz chodzę głodny.
Na to trzeci mówi:
– A ja jak ostatnio zjadłem takiego jednego polskiego polityka to miał taki łeb pusty, że już dwa tygodnie nie mogę się zanurzyć. -
Rozmowa dwóch znajomych:
– Wiesz zostałem unijnym ekspertem w dziedzinie identyfikacji ptaków.
– Chodź tutaj! Co powiesz o tych dwóch na tamtym drzewie?
– Tak, to są ptaki… -
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
– Pandy mają ich 16, rekiny 100, a u człowieka norma to 32 zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
– K***a, jestem pandą! -
-
Po raz trzeci grubego Billa wyrzucono z baru prosto na ulicę.
Przechodzień pomógł mu wstać i spytał ze współczuciem:
– Czy doprawdy musi pan za każdym razem wracać do tej knajpy?
– Niestety, tak. Jestem jej właścicielem. -
Mężczyzna poszedł do księgarni i pyta:
– Czy dostane książkę pod tytułem ”Mężczyzna panem domu”?
– Niestety, nasza księgarnia nie prowadzi bajek.