– Powtarzałeś coś?
– Ta.
– A co?
– Będzie dobrze, będzie dobrze!
-
-
-
Piątkowa noc, po meczu – mąż wraca pijany z knajpy dwie godziny później niż zwykle.
– Co, knajpę przesunęli dalej? – ironizuje żona.
– Nie – bełkocze małżonek – poszerzyli ulicę. -
Do banku wpadają zamaskowani mężczyźni:
– Wszyscy stać i nie ruszać się!
– To napad?
– Nie, fotografia grupowa! -
Nie chcę powiedzieć, że moja była była otyła,
ale mój materac z efektem pamięci potrzebował roku, żeby o niej zapomnieć.
-
-
W malutkiej wiosce żył piekarz
który piekł najgorszy, najobrzydliwszy chleb na świecie. Mieszkańcy mieli go już dość i postanowili zebrać się w największej stodole we wsi i debatować, jak tu piekarza przekonać do zmiany receptur.
Debatują tak godzinę, drugą, trzecią. W wiosce był też oczywiście kowal. Typowa góra mięśnia z lekkim niedostatkiem rozumu. W trzeciej godzinie debaty kowal wstaje i mówi:
– Mam pomysł! Ja mu przep**rdolę!
– Nie no Kowal, co ty, przecież jak go znokautujesz, to już nikt nie będzie nam piekł! – powiedział ktoś
– A , no tak, no tak.
Kowal usiadł i widać było, że strasznie o czymś myśli. Myślał godzinę, dwie i nagle w staje znowu:
– To ja już wiem! przep**rdolę stolarzowi – mamy dwóch! -
Żona krzyczy do męża z kuchni:
– Wynieś śmieci!
– Nie słyszę!
– Śmieci wynieś!
– Nie słyszę!!!
– Śmieci!!!
– Zamknij się, głupia babo. Telewizora nie słyszę. -
Do gabinetu dentystycznego wchodzi para.
Kobieta już od progu zaczyna mówić:
– Proszę o wyrwanie zęba, bez znieczulenia i to najszybciej jak to tylko możliwe. Bardzo się spieszę.
Dentysta popatrzył na przybyłych:
– Jest pani niezwykle odważną kobietą. Proszę mi pokazać, o który to ząb chodzi?
Kobieta odwraca się w stronę mężczyzny:
– Stefan, natychmiast otwórz usta i pokaż panu ten ząb. -
-
Czterech emerytów pojechało na wakacje do Gdyni.
Spacerują po mieście, nagle patrzą: knajpa i napis: „Wszystkie drinki po 10 groszy”. Zszokowani tą informacją, wchodzą do środka. Knajpka milutka, czyściutko, dużo miejsca, sporo ludzi. Od progu słyszą głos sympatycznego barmana:
– Witam panowie! Proszę, tutaj jest miejsce. Cóż wam nalać?
– Prosimy cztery kieliszki martini.
– Już podaję… Proszę, 40 groszy.
Panowie spojrzeli po sobie, zapłacili, wypili, zamówili kolejną kolejkę.
Znowu zapłacili 40 groszy. Zamówili jeszcze po jednym martini i znów 40 groszy. W końcu jeden nie wytrzymał i pyta barmana:
– Niech pan nam wytłumaczy, czemu tu jest tak tanio?
– Wie pan… Sprawa wygląda tak. Przez lata byłem marynarzem, ale zawsze marzyłem aby mieć swoją knajpkę. Gdy wygrałem na loterii 25 milionów dolarów, wróciłem do Polski, kupiłem lokal i ponieważ lubię ludzi, postanowiłem sprzedawać tu tanie drinki. Mając tyle pieniędzy nie muszę zarabiać. Robię to co lubię, poznając przy okazji wiele ciekawych osób.
Jeden z emerytów jest zachwycony:
– Co za wspaniała historia! A proszę mi powiedzieć, czemu tamci trzej w kącie siedzą tu od 40 minut, ale nic nie zamawiają?
– Aaa, ci. Przyjechali z Poznania i teraz czekają, bo od 18-ej wszystko będzie o 50 procent taniej. -
Idzie dwóch Eskimosów przez pustynię i jeden mówi do drugiego:
-patrz ale tu musiało być ślisko
-czemu?
-to zobacz ile piasku tu nasypano -
Wieczór, rozmowa koleżanek przez telefon:
– Już nie mogę wyrobić z moim starym, jeszcze siedzi w barze!
– Powinien brać przykład z mojego, jego już dawno do domu przynieśli. -
-