– Gdzie Pan wcześniej pracował?
– Służyłem w armii. Byłem w marines.
– Uczestniczył Pan w jakimś konflikcie wojskowym?
– Owszem. Byłem dwa lata w Wietnamie i tam zdarzył mi się mały wypadek…
– To znaczy?
– Granat urwał mi jaja.
– W porządku. Zatrudniam Pana. Proszę przyjść w poniedziałek na 10:00 do pracy. Pana stanowisko będzie już gotowe.
– Na 10:00? Tak późno? Wie Pan, nie chcę być faworyzowany ze względu na moje kalectwo. Inni też pracują od 10:00?
– Wie Pan, w zasadzie zaczynamy pracę, od 07:00, ale przez pierwsze trzy godziny drapiemy się tylko po jajach i zastanawiamy od czego by tu zacząć…
-
-
-
-
Turysta chodzący po górach natrafia na malutki drewniany domek. Puka w drzwi i słyszy dziecięcy głosik:
– Kto tam?
– Dziecko, jest tam twój tata?
– Taty nie ma.
– A jest twoja mama?
– Mamy też nie ma.
– A spotykasz się ze swoimi rodzicami?
– Tak, ale nie w wychodku. -
Panie doktorze – żali się facet seksuologowi.
– Moja żona zupełnie straciła zainteresowanie sek*em.
– No tak … Dam panu takie pastylki, które działają na kobiety. Proszę niepostrzeżenie wrzucić jedną do napoju.
Wieczorem, kiedy żona poszła po kolację, mąż wrzucił pastylkę do filiżanki żony. Czeka, czeka i nic. Żadnej reakcji. Zaproponował więc wino, wrzucił żonie do kieliszka drugą pastylkę, a sam też postanowił łyknąć jedną. Położyli się spać. Nagle żona zaczyna się przeciągać i mruczy namiętnie:
– Misiu, jak ja potrzebuję mężczyzny.
Mąż przerażony, bo dzieje się z nim coś niedobrego, szepcze:
– O rany, ja też. -
-
Królik, dlaczego ty zawsze do babskiego kibla chodzisz?
– Bo w męskim nie dostaję do pisuaru.
– A w damskim dostajesz?
– W damskim nie ma pisuarów.
– To gdzie lejesz?
– Na podłogę. -
Na zajęciach profesor zadaje pytanie:
– Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?
Z sali pada odpowiedź:
– To samo co pan, wykładać. -
W szkole kolega mówi do Jasia:
– Wiesz znam fajny sposób na zarabianie pieniędzy.
– Jaki?
– Mów każdemu ”Znam całą prawdę”
Więc Jasiu idzie do domu i przychodzi do taty i mówi.
– Znam całą prawdę.
Dostał od taty pięćdziesiąt złotych. Idzie do mamy:
– Znam całą prawdę.
Mama lekko zaczerwieniona daje mu pięćdziesiąt złotych. A Jasiu myśli:
– Teraz wypróbuję to na kimś z poza rodziny:
Idzie, patrzy, listonosz, a Jasiu na to:
– Znam całą prawdę!
Listonosz uśmiecha się i mówi:
– To chodź do mnie synku! -
-
Żona woła męża i mówi do niego:
– mężu kupiłam pół litra wódki, wkładam ją do lodówki i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano?
Mąż:
– no tak.
Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do żony:
– widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca! -
Szpital psychiatryczny.
Ordynator oprowadza młodego psychiatrę po oddziale:
– Tutaj jest sala Napoleonów, a tutaj – mechaników samochodowych…
– A gdzie oni są? Nikogo nie widzę.
– Leżą pod łóżkami i naprawiają… -
Myśliwy wychodzi wcześnie rano na polowanie.
Jest jednak zimno i pada deszcz. Myśliwy decyduje się na powrót. W domu rozbiera się i kładzie w łóżku obok swojej żony.
– Jak jest na zewnątrz… – pyta zaspana żona.
– Zimno i leje… – odpowiada myśliwy
– A ten idiota, mój mąż, poszedł na polowanie… -
-
Jak co roku burmistrz lasu, niedźwiedź, zorganizował ważenie zwierząt.
Wszystkie zwierzęta już się zważyły oprócz wilka, sarny i zająca. Podchodzi sarna. Niedźwiedź pyta:
– Sarna ile ty to tak na oko ważysz?
A sarna:
– A z trzydzieści kg.
Zważyła się i wyszło trzydzieści dwa kg. Potem podchodzi wilk. Niedźwiedź pyta go:
– Wilk ile ty na oko ważysz?
A wilk na to:
– A około czterdzieści pięć kg.
Wyszło, że czterdzieści osiem kg. Potem podchodzi zając. Niedźwiedź pyta go:
– Zając ile ty tak na oko ważysz?
A zając na to:
– A z pięćdziesiąt kg.
Niedźwiedź na to:
– Zając, no nie żartuj!
– No nie żartuje – powiedział zając. A niedźwiedź na to:
– Zając no bez jaj.
A zając na to:
– Aaa, bez jaj to z piętnaście kg.