Profesor czyta gazetę, wszyscy jak się należy spodziewać aktywnie zżynają.
Rok I:
Profesor powoli chowa gazetę… wszystkie ściągi są szybko chowane.
Rok II:
Profesor powoli chowa gazetę… wszystkie ściągi są zasłaniane dłoniami.
Rok III:
Profesor powoli chowa gazetę… studenci chowają książki.
Rok IV:
Profesor powoli chowa gazetę… studenci zamykają książki.
Rok V:
Profesor powoli chowa gazetę… z sali rozlega się „khem-khem” profesor wyciąga z powrotem gazetę.
-
-
W salonie kowboj do swojego kumpla:
– Widzisz tego faceta, który siedzi przy stoliku pod ścianą?
– Którego? Tam jest trzech facetów.
– Tego co pije whisky.
– Oni wszyscy piją whisky. O którego dokładnie ci chodzi?
– Tego w koszuli w kratę.
– No tak, ale wszyscy trzej mają koszule w kratę.
– Poczekaj zaraz ci pokażę.
Kowboj wyciąga spluwę i strzela do dwóch facetów przy stoliku. Zabici faceci spadają z krzeseł. Ten który został jest mocno przestraszony.
– Teraz już widzisz, o którego mi chodzi?
– No, a co?
– On mi się nie podoba. Chyba go zastrzelę. -
Na trybunach stadionu zamieszanie. Jeden z kibiców pyta:
– Co tam się dzieje?
– Nie widzi pan? Anglicy biją sędziego i naszych kibiców!
– Przecież mecz jeszcze się nie zaczął.
– Tak, ale zaraz po meczu odlatuję ich samolot i mogliby nie zdążyć! -
-
Grupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku.
Mały chłopiec przygląda się tym resztkom muru i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem? -
Pani nauczycielka pyta Jasia.
– Po czym poznajesz las kasztanowy?
– Po kasztanach.
– A jeśli niema kasztanów.
– To ja poczekam. -
Mistrz w pchnięciu kulą mówi do trenera.
– Dziś muszę pokazać klasę… Na trybunie siedzi moja teściowa.
Trener na to:
– Nie ma szans, nie dorzucisz… -
-
-
Spotyka się dwóch pijaczków:
– Marian, przyniosłem ukraiński spirytus i paróweczki na zagrychę.
Marian obejrzał opakowanie i krzyczy:
– Zdzisiu, chcesz mnie zabić!? Parówkom wczoraj minęła data ważności! -
Małgosia mówi do Jasia:
– Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne?
– To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko? -
-
Król lew zwołał zebranie zwierząt na polance i mówi:
a żaba powtarza : -Zieblaliśmy się tiu wśiści….
Lew spojrzał na żabę i cedzi przez zęby:
-Zebraliśmy się tu wszyscy…
a żaba dalej swoje:
-Zieblaliśmy się tiu wśiści….
Lew w nerwach krzyczy:
-Małe, zielone, z wyłupiastymi oczami wynocha!
A żaba :
-No krokodyl, nie słyszałeś? Wypad! -
Idzie facet przez most, patrzy, a w rzece tonie człowiek i woła:
– Help! Help!
A on na to:
– Masz za swoje! Trzeba było się uczyć pływać, a nie angielskiego. -
Jest zakończenie roku szkolnego.
Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąc, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi:
– Aniu, czy to są kwiaty?
– Skąd pani wiedziała?
Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi:
– Waldku, czy to są czekoladki?
– Skąd pani wiedziała?
Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać.
– Jasiu, czy to jest szampan?
– Nie…
Pani postanowiła jeszcze raz „skosztować”:
– No to może ajerkoniak?
– Nie…
– Poddaję się, Jasiu. Co to jest?
– Świnka morska!