W pewnym momencie mówi do niej:
– Dziękuję Ci ogromnie, dawno już się tak nie ubawiłem.
Na to zaskoczona dziewczyna:
– Ojej, ale ja raczej kiepsko tańczę.
Na to chłopak:
– Zgadza się! Ale za to jak śmiesznie!
-
-
-
Idzie sobie chrześcijanin przez dżungle , widzi lwa.
Zaczyna się modlić:
– Boże spraw aby ten lew miał chrześcijańskie zamiary!
Lew:
– Boże pobłogosław ten posiłek! -
Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił samochód najwyższej klasy.
Masz pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej pięciu specjalistów.
-
Przychodzi facet do sklepu z bielizną.
– Chciałbym kupić żonie jakiś biustonosz na prezent, ale nie znam rozmiaru.
– To nie problem. Jakiej wielkości biust ma żona? Jak melony?
– Nie, mniejszy.
– Jak pomarańcze?
– Nie, jeszcze mniejszy.
– To może jak jajka?
– O tak, dokładnie! Jak jajka! Sadzone… -
-
Kobiety są jak baseny.
Ich utrzymanie jest absurdalnie drogie w porównaniu do czasu, który spędzasz w środku.
-
Dwoje małżonków z dłuższym stażem leżąc w łóżku:
– Zocha, dasz mi dzisiaj?
– Nie!
– Zocha, ale daj proszę.
– Roman, nie dam Ci, nie ma mowy.
– Ale proszę, zrób dzisiaj wyjątek i daj mi.
– Nie ma mowy, zapomnij.
– Zocha, będę tak długo Cię męczył aż mi dasz.
– Nie.
– Zocha, błagam…
– No dobra, masz już ku*wa tego pilota… -
Faceta bolał łokieć.
Poszedł do lekarza ale lekarz kazał mu tylko przynieść mocz do analizy. Gość się wnerwił i do butelki wlał mocz żony, córki, swój i dodał jeszcze oleju silnikowego. Zaniósł lekarzowi i po dwóch dniach przyszedł po diagnozę. A brzmiała ona następująco:
– Córka jest w ciąży, żona ma kochanka, olej w pańskim samochodzie nadaje się tylko do wymiany a pan niech przestanie się masturbować w wannie to nie będzie pana bolał łokieć… -
-
Szef do pracownika
– Mam dla ciebie zadanie
– Słucham ?
– Wejdź na stronę praca.pl
– Wszedłem
– A teraz szukaj sobie nowej pracy… -
-
Pani woła Jasia do siebie i mówi:
– Jutro mama ma przyjść do szkoły.
Po czym Jasiu:
– Nie mam Mamy.
– A co jej się stało?
– Walec ją rozjechał.
Po czym pani nauczycielka:
– To niech tata lub dziadkowie przyjdą do szkoły.
Jasiu znów:
– Nie ma ich już z nami.
– A co im się stało?
– Walec ich rozjechał.
– To niech przyjdzie ktoś z rodziny.
– Ale nie mam już nikogo.
– A co im się znów stało?
– Walec ich rozjechał.
– To co ty teraz zrobisz Jasiu?
– No chyba znowu będę jeździł walcem. -
-
W pubie przy piwie rozmawiali sobie Francuz, Polak i Anglik.
W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat jabłek.
– U nas we Francji, jabłka są najpiękniejsze i najdorodniejsze. Takie duże jak dwie pięści. Podczas zbioru wszyscy obowiązkowo muszą nosić kaski na głowach – chwali się Francuz.
– To jeszcze nic – wtrącił się Anglik – U nas jest zakaz parkowania samochodów pod jabłoniami, ponieważ spadające owoce miażdżą karoserię.
Na to spokojnie Polak.
– Ja wam powiem tylko tyle. Kiedyś, jak u nas spadło jabłko to wylazł z niego robak i zjadł psa.