– Poproszę tort!
– Pokroić na sześć kawałków, czy na dwanaście?
– Na sześć, bo dwunastu nie zjemy.
-
-
-
Jasio pyta się ojca:
– Tato skąd ja się wziąłem?
Tata na to:
– Jak by Ci to powiedzieć synku, były bociany i w ogóle.
– Ale Ty tato głupi jesteś, masz taką ładną żonę, a ruchasz bociany! -
Grupa turystów błądzi w górach.
Wieczór zapada, a tu ani śladu człowieka i nadziei na nocleg.
– Mówił pan, że jest najlepszym przewodnikiem po Tatrach! – wścieka się jeden z uczestników wycieczki.
– Zgadza się! Ale to mi już wygląda na Bieszczady. -
Wodociągi?
– Tak, słucham?
– Z kranu płynie woda.
– A co ma płynąć?
– Sądząc po rachunku to k**wa bourbon. -
-
-
Zatrzymuje policjant gościa, który przejechał na czerwonym.
– Mandat pięćset i sześć punktów! – mówi policjant.
– Ależ panie policjancie, proszę o wyrozumiałość, jestem daltonistą.
Policjant myśli chwilę, po czym mówi:
– No dobra, ale to ostatni raz! Trzeba uważać!
Po pracy policjant rozmawia z kolegami i mówi o przypadku ale dodaje:
– Ten daltonista tak ładnie, perfekcyjnie mówił po Polsku! -
Zima, legowisko niedźwiedzi.
Mały miś budzi starego siwego niedźwiedzia:
– Dziadku, dziadku. Nie mogę zasnąć. Opowiedz mi bajkę.
– Śpij … Nie czas na bajki.
– To pokaż chociaż teatrzyk.
– No dobrze. – Mówi dziadek i sięga za konar.
Wyciąga stamtąd dwie ludzkie czaszki wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
– Docencie Malinowski. Co tak hałasuje w zaroślach?
– Eee, to pewnie świstaki panie profesorze … -
-
Rozmawia sobie dwóch baletmistrzów:
– Dają nam ostatnio takie obcisłe i cienkie spodnie, że widać, jakie mam gabaryty!
– Phi! Nam dają takie, że widać, jakiego jestem wyznania. -
Iwan i Pietrow wchodzą do sklepu monopolowego.
– Dwie weźmiemy czy trzy?
– Dwie. Wczoraj wzięliśmy trzy i jedna została.
– Dobrze… Proszę więc Cztery butelki wódki i dwie bułki. -
U okulisty.
– I jak, doktorze, co z moim wzrokiem?
– Szczerze?
– Oczywiście.
– W ogóle nie rozumiem jak pan trafił do mojego gabinetu. -
-
Pewnego pięknego dnia spotkał się koń z osłem. Koń zaproponował:
– Może jutro przyjdziesz do mnie na kawę?
– Z miłą chęcią. – odpowiedział osioł.
Następnego dnia osioł przychodzi do konia. Koń idzie robić kawę. Osioł się rozgląda po całym pokoju. Widzi same złote medale, puchary za ominięcie przeszkód czy też za wyścigi. Po wypiciu kawy osioł proponuje:
– To Ty jutro przyjdź do mnie.
Kolejnego dnia, osioł patrzy na swoje puste ściany i myśli:
– Koń miał tyle zwycięstw za sobą co ja mu u siebie pokażę?
Wziął gazetę i wyciął z niej zebrę, powiesił na ścianie. Przyszedł koń, wszedł i rozgląda się. Nagle patrzy, a na ścianie zebra wisi. Pyta:
– A te zdjęcie to co?
– A no wiesz grało się i tu i tam, nawet w Juventusie.