poszczególnych ludzi, jak szybko nauczyliby się języka chińskiego. Wysłali więc do miasta pewnego ankietera. Ankieter pyta się profesora:
– Panie profesorze, jak szybko nauczyłby się pan chińskiego?
– Cóż, myślę, że tak w trzy lata, nauczyłbym się.
Następnie pyta o to samo doktora.
– No, wydaję mi się, że w pięć lat bym umiał.
Ankieter ponownie spytał, tym razem magistra.
– Eh, no w dziesięć lat to spokojnie bym umiał.
Ankieter idzie do studenta i pyta ponownie:
– Studencie, jak szybko nauczyłbyś się języka chińskiego?
Student trochę pobladł i pyta:
– A na kiedy trzeba?
-
-
-
Jedzie facet samochodem i przejechał kurę.
A że był kulturalny pojechał do gospodarstwa obok i pyta gospodarza:
– Przepraszam, czy to pana kura?
– Nie. Moje są okrągłe. -
Blondynka stoi na przystanku autobusowym. Podchodzi facet i mówi:
– Hej blondynko… Ten autobus kursuje tylko w święta.
– No to dobrze, bo dzisiaj mam imieniny. -
-
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z seksem…
– A brom brała Pani dzisiaj?
– A jeszcze żem dzisiaj nie brombrała. -
Mamo, a kto to jest ten pan?
– Święty Mikołaj.
– A co on robi?
– Raz w roku daje ludziom odrobinę szczęścia.
– A kto to jest ta pani?
– To Wiosna.
– A co ona robi?
– Raz w roku daje ludziom nadzieję.
– A kto to jest ten pan?
– Kaczyński.
– A co on robi?
– W pozostałe dni roku odbiera ludziom to co tamci dali. -
Spotykają się: specjalista od litrów, specjalista od kilogramów, specjalista od metrów i biznesmen.
Wszyscy mają psy. Pierwszy mówi:
– Mój pies umie mierzyć kilogramy.
Daje psu dwa kilo ciastek i mówi:
– Azor, odmierz półtora kilo ciastek! – pies odmierzył.
Drugi mówi:
– To pestka. Mój umie odmierzać litry.
Nalał swemu psu trzy litry soku i mówi tak:
– Burek, odmierz litr soku! – pies odmierzył.
Trzeci mówi:
– To nie wyczyn! Rex umie mierzyć metry!
Dał psu pięć metrów sznura i mówi: –
Rex, utnij trzy metry sznura! – pies uciął.
Czwarty chwali się:
– Mój pies jest najmądrzejszy, bo potrafi mnie naśladować! Max, pokaż im!
Pies zjadł ciastka, wypił mleko, związał inne psy sznurem, poszedł poskarżyć się na złe warunki pracy i poszedł do domu. -
-
Jąkała spotyka kolegę. Kolega pyta:
– Jak tam Twoja sześciomiesięczna terapia u logopedy? Skończyłeś? Dało Ci to coś?
– Tak, tak – odpowiada dumny jak paw jąkała i nie czekając na zachętę mówi:
– W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie… W czasie suszy szosa jest sucha… Drabina z powyłamywanymi szczeblami…
Kolega przeciera oczy ze zdziwienia:
– Chłopie, toż to cud!!!
Na to jąkała z nadzieją w głosie:
– Myyyślisz sta…sta..stary, że miiiii się to… to kieeedyś przy…przy…przyda!? -
Tatuś mówi do Jasia:
– Jasiu, podaj ten krem do ust dla babci.
Jasiu mówi:
– Ale jaki?
– No ten super glue. -
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog.
Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stał samotnie. Podeszła do niego i pyta:
– Dobrze się czujesz?
– Dobrze.
– To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
– Bo jestem bramkarzem. -
-
Przychodzi blondynka do wróżki i mówi:
– Postanowiłam powiększyć sobie biust.
– Na czary żaden facet nie zwraca uwagi. -
Mąż jak co roku dostał na urodziny skarpety od żony.
Wkurzył się i powiedział:
– Na kolejne urodziny chcę coś błyszczącego, srebrnego i co dochodzi do setki w trzy sekundy.
Na kolejne urodziny, żona kupiła mu wagę.