– Chiałabym założyć coś, co zadziwi wszystkich!
– To załóż łyżwy…
-
-
Żona blondynka telefonuje do męża astronoma:
Kochany właśnie popatrzyłam przez twój teleskop na słoneczko.
– Jezu! – krzyczy mąż – Którym okiem?
– Prawym.
– To szybko zasłoń dłonią lewe oko. Czy prawym coś widzisz?
– Widzę – odpowiada żona blondynka.
– Uff! Dzięki Bogu! – uspokaja się mąż – A co widzisz?
– Słoneczko. -
Raz mój ojciec nakrył mnie z dziewczyną w moim pokoju.
Ale powiedział:
– Dobra, nic mamie nie powiem, to będzie nasz mały sekret.
Następnego dnia jemy całą rodziną śniadanie, nagle matka mnie pyta:
– Synu, skąd masz malinkę na szyi?
– To jest nasz mały sekret z ojcem – odpowiedziałem. -
-
-
Pani w szkole pyta:
– Dlaczego dzieci nie powinny pić coca-coli?
A Jasiu:
– Tata mówił że dlatego, bo coca-cola jest do drinków? -
Wraca Jasio do domu z mokrą głową i mama się go pyta:
– Jasio, co robiłeś, że jesteś cały mokry?
– Całowałem rybki na dobranoc. -
-
Żona wróciła od fryzjera, ubrała się w najlepszą sukienkę i tak pokazała się mężowi:
– I co o mnie sądzisz?
– Szczerze?
– Szczerze.
– Jesteś plotkara i źle gotujesz. -
-
-
-
Wraca mąż do domu i od progu woła do żony:
– Rozbieraj się i do łóżka!
Żona nieco zdziwiona, dwadzieścia lat pożycia i nigdy się tak nie zachowywał … Zaciekawiona wyskoczyła z fatałaszków i do wyrka. Mąż też raz dwa pozbył się ubrania, wskakuje do łóżka, nakrywa żonę i siebie kołdrą, razem z głowami i pokazuje:
– Patrz! Zegarek kupiłem! Fluorescencyjna tarcza! -
Jadą dwie blondynki maluchem.
Maluch się zatrzymuje i jedna blondynka wychodzi z samochodu, otwiera maskę auta z przodu i mówi:
– Ty silnik nam ukradli -
Siedzi sobie spokojnie facet na rybkach
Wpatruje się w spławik aż tu nagle po spławiku przepływa motorówka z narciarzem wodnym. Sytuacja powtarza się jakieś trzy razy. Gość nie wytrzymał, wziął kamień, wziął zamach i rzucił trafiając narciarza. Ten poszedł na dno. Wędkarz myśli chwilę i czeka aż ten wypłynie. Po kilku minutach nie wytrzymał, rzucił wszystko i próbuje wyłowić trafionego przez siebie sportowca. Wyciąga ciało na brzeg i od razu zaczyna reanimacje: usta-usta, itp. Podpływa na brzeg zmartwiona całym faktem ekipa motorówki i z dużym zaciekawieniem pytają wędkarza, co on takiego robi.
– No jak to co? Reanimuje a co, coś nie tak?
Na co motorowodniacy:
– Niby wszystko ok, ale nasz miał narty, a ten ma łyżwy.