– Jak się czuje pani mąż? Słyszałam, że był u lekarza?
– Tak, lekarz zalecił mu palić najwyżej pięć papierosów dziennie.
– I co, zastosował się do rady? Pali teraz mniej?
– Zastosował się, z tym że wcześniej w ogóle nie palił.
-
-
Kierownik do pracownika:
– Panie Kowalski, ja już nie mam do Pana siły! Wszystko Pan robi wolno – wolno pracuje, wolno mówi. Czy jest do cholery jakaś rzecz, którą robi Pan szybko?
– Tak, szybko się męczę. -
-
Telegram z Kalifornii:
– Teściowa nie żyje. Pogrzebać czy skremować zwłoki?
Odpowiedź z Londynu:
– Jedno i drugie, lepiej nie ryzykować. -
Słyszałem, że twoja Teściowa miała wypadek.
– Tak, szła do piwnicy po ziemniaki na obiad, na schodach potknęła się i skręciła kark.
– I co zrobiliście??
– Spaghetti. -
Gość wybrał się do kina na film kryminalny.
Kupuje bilet, a kasjerka do niego:
– Może kupi pan słone paluszki?
– Nie dziękuję – odpowiada.
– To może kruche ciasteczka?
– Nie, nie chcę! odpowiada poirytowany.
– To może popcorn? – nie daje za wygraną bileterka.
– Ile razy mam mówić, że nic nie chcę!? Proszę tylko o bilet.
Klient dostaje w końcu bilet a jak już miał wchodzić na salę kinową kobieta wychyla się z okienka i głośno mówi:
– A mordercą to jest szofer, ty sknerusie. -
-
Studentka, bliska płaczu po oblanym egzaminie:
– Panie profesorze ja naprawdę nie zasłużyłam na pałę.
– Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin. -
Kłóci się Rosjanin, Norweg i Polak, gdzie są sroższe zimy.
Rosjanin mówi:
– U nas to była taka zima, że jak splunąłeś, to na ziemię spadała bryłka lodu.
Na to Norweg:
– A u nas była taka zima, ze Golfsztrom zamarzł.
A Polak:
– A dobrze mu tak! Nie lubiłem go. -
Rozmawiają dwaj górale w Zakopanem:
– Cysc Baca. Coś ty taki smutny?
– Bo walnąłem Jasia synecką.
– A tam się psejmujes. Wołową cy wieprzową?
– Wąskotorową. -
-
Pani na lekcji biologii pyta:
– Jasiu, powiedz mi ile pies ma zębów.
– Pies – odpowiada Jaś – ma cały pysk zębów. -
Afrykanin na kontrakcie w Polsce pracował na budowie.
Nieszczęśliwie, któregoś dnia piłą odciął sobie palec wskazujący. Pobiegł do lekarza, lekarz mówi, że jego własnego palca nie da się już przyszyć, ale jeżeli chce to w szpitalu są palce od białych ludzi i taki można mu przyszyć. Afrykanin, że nie był wybredny zgodził się.
Lekarz przyszył mu biały palec.
Po kilku dniach Afrykanin jadąc tramwajem ogląda palec, nie mogąc wyjść ze zdumienia,
że już jest sprawny. Obok siedzi podchmielony gość i przygląda się z ciekawością. Nagle mówi:
– Widze, że pan kominiarz od dziewczyny wraca… -
Przychodzi do spowiedzi bardzo zawstydzony facet:
– Proszę księdza, oszukałem Żyda, czy to grzech?
– Nie, synu, to cud. -