Nagle stojąca za nim żona szturcha go…
– Eee! Co ty! Za co to?
– Co to za karteczka z napisem „Daisy” wystaje ci z kieszeni?
– Nie pamiętasz, kochanie? W zeszłym tygodniu postawiłem na wyścigach na konia o takiej nazwie.
Uspokojona żona przeprasza męża.
Kilka dni później facet siedzi znowu w kuchni i podobnie dostaje kuksańca od od żony…
– Za co znowu!?
– Twoja klacz dzwoni…
-
-
-
Jak tam po wczorajszej imprezie?
– A spoko, spoko. Poznałem nowy przypadek.
– Jaki?
– Wymiotnik. Odpowiada na pytania: po czym?, po ilu? -
Po jaką cholerę siedzisz na beczce z benzyną?!
– To mnie motywuje do realizacji postanowienia noworocznego.
– Że co?!
– Muszę wytrzymać bez papierosa… -
-
Do baru wchodzi kaczka.
Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
– Setę i śledzia!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzia, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana:
– Słuchaj stary jestem majstrem, murarzem na budowie niedaleko tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczke i śledzika… Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem dla mnie…
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
– Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i wciąga śledzie!
Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku.
W drzwiach pojawia się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi ludzkim głosem do barmana:
– Jak zawsze wódeczke i śledzika proszę… I jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki??
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi:
– Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku…
– Zaraz, zaraz… cyrku?
– Tak panie kaczko… cyrku
– Cyrk… hmmm… cyrk… to taki wielki namiot?
– Dokładnie…
– Z takimi drewnianymi ławeczkami?
– Zgadza się!
– Z taką okrągłą areną z piachem i trocinami?
– Oczywiście!
– To na c**j wam tam murarz? -
Teściowa leży na łożu śmierci i siedzi obok niej zięć.
– Wiesz zięciu- mówi teściowa- jak już umrę to zrób dla mnie jedną ostatnią przysługę i zamów na mój pogrzeb orkiestrę.
A zięć na to:
– Dobrze mamusiu, zrobię to dla mamy.
Po dwóch godzinach wraca zięć i mówi:
– No mamusiu, orkiestra zamówiona. Na czwartek masz być gotowa. -
Dżdżownica mówi do drugiej dżdżownicy:
– A gdzie jest twój mąż?
Druga na to odpowiada:
– Koledzy wyciągnęli go na ryby. -
-
Iwan i Pietrow wchodzą do sklepu monopolowego.
– Dwie weźmiemy czy trzy?
– Dwie. Wczoraj wzięliśmy trzy i jedna została.
– Dobrze… Proszę więc Cztery butelki wódki i dwie bułki. -
-
Na randce. Ona się spóźnia. Wreszcie jest:
– Kochanie, dużo się spóźniłam?
– Ach, drobiazg. Data się jeszcze zgadza. -
-
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
– Panie doktorze, z moim mężem jest coś nie w porządku. Ubzdurał sobie, że jest śnieżnym bałwanem. Stoi na podwórku z garnkiem na głowie, z miotłą w ręku.
– Proszę go do mnie przyprowadzić.
Po godzinie baba wraca i mówi:
– Panie doktorze, nic z tego. Została z niego tylko kałuża wody, garnek i miotła! -
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy:
Stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
– Mogę Ci w czymś pomóc?
– Pokaż mi, jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
– Bardzo Ci dziękuje. A którędy wychodzą kopie?