„Teoria jest wtedy, kiedy wszyscy wszystko wiedzą, a nic nie działa. Praktyka jest wtedy, gdy wszystko działa, a nikt nic nie wie. W tej sali łączymy teorię z praktyką: nic nie działa i nikt nie wie dlaczego!”
-
-
-
-
Kolega podwozi kolegę nowym samochodem:
– Nie wiesz, jak często trzeba zmieniać olej?
– Nie wiem, ale mój kolega zmienia co 5 lat.
– A co ma?
– Smażalnię w Mielnie. -
-
Żona pyta męża:
– Czy ty czasem po cichu nie dorabiasz sprzątając?
– Co ci odbiło?!
– Znowu widziano cię z jakąś szmatą! -
Brunetka pyta blondynkę:
– Jak się udała twoja pierwsza przejażdżka samochodem?
– Lepiej się nie pytaj! Całą drogę musiałam pchać samochód.
– Jakaś awaria?
– Nie. Zapomniałam wziąć prawa jazdy. -
Lekarz mówi do pacjenta:
– Panie Karolu, mam dla pana dobrą wiadomość.
– O, to świetnie!
– Pana imieniem nazwiemy nowo odkrytą nieuleczalną chorobę. -
-
Jasiu na lekcji strzelił z torebki po cukrze w wyniku czego nauczycielka wystraszyła się i zemdlała.
Wezwano dyrektora i po ocuceniu nauczycielki Jasiu usłyszał:
– Jutro do szkoły przyjdziesz z ojcem.
Nazajutrz Jasiu i jego ojciec rozmawiają z nauczycielką.
– Syn pana zachował się wczoraj skandalicznie, strzelił z torebki po cukrze, tak się wystraszyłam, że zemdlałam.
– Pani to jeszcze nic! Kiedyś zabawiam się spokojnie z kózką za oborą, a ten szczeniak, jak nie wystrzeli z worka po cemencie, to mi w rękach tylko rogi zostały. -
Do północy oglądałem telewizję.
Żona usnęła. Przychodzę po cichutku do sypialni. Żona nadal śpi. Kładę się delikatnie obok niej, delikatnie ją głaszczę, muskam ustami… Żona, nie otwierając oczu, rozkosznie się przeciąga. I wszystko pewnie byłoby normalnie, gdyby nie przyszedł mi do głowy szatański pomysł.
Nachylam się nad nią i szepcę jej do ucha:
– A gdzie jest twój mąż?
Trzeba było widzieć jej wyraz twarzy… -
Idzie myśliwy przez las i śpiewa:
– Na polowanko, na polowanko!
Z tylu wychodzi miś, klepie go po ramieniu i pyta:
– Co, na polowanko?
– Nie! Jak Boga kocham, na ryby! -
-
Stary, umierający gość leży na łożu śmierci, przy nim czuwa żona.
Słabnącym głosem mówi do niej:
Kiedy wiele lat temu płynęliśmy w podróż poślubną i leżałem w kajucie złożony chorobą morską – byłaś przy mnie. Kiedy parę lat później złamałem nogę i leżałem w szpitalu – też byłaś przy mnie. Gdy zbankrutowała moja firma – byłaś przy mnie. A teraz kiedy umieram – znów jesteś przy mnie. I ja się tak zastanawiam: czy ty mi nie przynosisz pecha?! -
Gościu opowiada o polowaniu.
-Ostatnio bylem w Afryce na polowaniu
-I co zes tam upolowal?
-Eee… Same nołplisy…
-Jakie nołplisy?!
-No jak mierzylem do nich to krzyczaly tak: „Noł Plis, Noł Plis”