– Czy są łańcuchy do jawy?
– Nie ma są tylko do emzetki.
– To poproszę do emzetki.
– Ale ten łańcuch nie pasuje do jawy!
– Nic nie szkodzi, po meczu wszystko mi jedno czym biję!
-
-
-
Po operacji pacjenta odwiedza chirurg:
– Mam dla pana dobrą i złą wiadomość. Którą woli pan usłyszeć najpierw?
– Złą.
– No więc obcięliśmy panu zdrową nogę.
– O Boże! A dobra?
– Tą chorą jednak da się uratować. -
-
-
Czym różni się doświadczony informatyk od początkującego?
– Początkujący uważa, że 1KB to 1000B, a doświadczony jest pewnien, że 1km to 1024m.
-
Szef pyta sekretarki:
– Czy wysłała pani fax do Kowalskiego?
– Tak wysłałam.
– To niech wyśle pani jeszcze do Nowackiego.
– Ale szefie, my nie mamy już więcej faxów. -
Dwóch facetów gra w golfa:
Chcą szybko rozegrać partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo wolno idzie gra. Jeden mówi do drugiego:
– Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy pyta:
– Co się stało?
– Słuchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
– Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy, zatrzymał się i też wraca. Drugi pyta go:
– No, co jest?
– Jaki ten świat mały! -
-
Dzieci podchodzą do hrabiego spacerującego po parku i wskazując na zamek pytają:
– Czy pan mieszka w tym zamku?
– Tak.
– A czy tam nie ma żadnego straszydła?
– Nie ma. Jestem jeszcze kawalerem. -
Jasiu, przeczytałeś trylogię Sienkiewicza?
– To trza było przeczytać?
– Tak, na dzisiaj.
– Kurna, a ja przepisałem… -
– W zeszłym miesiącu kupiłem żonie kolczyki z diamentami i od tego czasu się do mnie nie odzywa.
– Dlaczego?
– Taka była umowa -
-
Przychodzi facet ze złotą rybką do onkologa.
Wchodzi. Milczy.
Onkolog również milczy.
Patrzą na siebie pytająco:
– Kicha. – wydusza z siebie wreszcie facet.
– Słucham?
– Kicha.
– Jaka znowu kicha?
– Rybka kicha. Chora jest znaczy się.
– Panie, coś pan! Jak rybka może panu kichać? A w ogóle ja jestem onkologiem, czemu przynosi pan do mnie z chorą rybkę?
– Kolega pana polecił. Podobno raka pan wyleczył. -
Aneta ucięła sobie drzemkę w sylwestrowe popołudnie.
– Śniło mi się, że dzisiejszego wieczoru dałeś mi pierścionek z brylantem – zwierzyła się mężowi, gdy się obudziła. – Jak myślisz, co to może oznaczać?
– Dowiesz się dziś wieczorem – odpowiedział mąż.
Gdy zegar wybił północ, mąż wręczył Anecie malutki pakunek. Zachwycona i podekscytowana szybko go otworzyła. Znalazła w środku malutką książeczkę pod tytułem „Znaczenie snów”.