Że jeżeli damy im kakao to mleko wypiją, a czekoladę zostawią.
-
-
-
Wędkarz wybrał się na połów.
Gdy doszedł nad rzekę stwierdził, że zapomniał zanęty. Wracać mu się nie chciało. Rozejrzał się i zobaczył małego węża, który akurat upolował robaka. Zabrał mu tego robaka, ale jakoś żal mu się zrobiło węża. Otworzył puszkę z piwem i wlał wężowi parę łyczków. Wąż przełknął i zniknął w gęstwinie. Godzinę później wędkarz poczuł stukanie w nogę. Patrzy, a to ten sam wąż, trzymający w pysku trzy kolejne robaki.
-
Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba.
Ogłosił przetarg. Zgłasza się Rosjanin:
– Zbuduję bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan Bóg pyta czemu tak drogo, na co Rosjanin:
– Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć za robociznę.
Zgłasza się Niemiec.
– Czterdzieści tysięcy.
– Czemu tak drogo?
– Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się Polak:
– Sześćdziesiąt tysięcy złotych. Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia tysięcy Rosjanin zrobi bramę. -
-
-
Rzecz się dzieje w czasach wojny w byłej Jugosławii.
Trener New York Yankees właśnie skompletował świetną drużynę, brakowało mu tylko dobrego miotacza. Na tyle dobrego, żeby ten zapewnił mu zwycięstwo w lidze. Pewnego dnia, oglądając wieczorem w CNN sceny z wojny, zauważa młodego Kowalskiego z niesamowitą ręką. Kowalski bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o dwieście jardów – celnie, drugi rzut w kierunku grupki żołnierzy – idealnie, przejeżdżający transporter IFOR – u, strzał w dziesiątkę. Nie wahając się ani chwili, trener pakuje się i jedzie po Kowalskiego. Przywozi go do Stanów, uczy gry w baseball, Jankesi po raz pierwszy zdobywają tytuł. Po wygranej Kowalski biegnie, żeby zadzwonić do matki i jej się pochwalić.
– Nie chcę z Tobą rozmawiać. – mówi matka – Zdradziłeś naszą rodzinę, nie jesteś już moim synem!
– Chyba nie rozumiesz, mamo. – odpowiada bohater – Właśnie wygrałem w jednym z największych wydarzeń sportowych na świecie, wielbią mnie tłumy!
– To ja Ci coś powiem. – odpowiada matka – Dookoła nas słychać strzały, w przeciągu ostatnich trzech dni Twoi bracia zostali pobici do nieprzytomności, a Twoja siostra została zgwałcona w biały dzień.
Kobieta zanosi się płaczem, a kiedy się uspokaja, dodaje:
– Nigdy Ci nie wybaczę tego, że nakłoniłeś nas na przeprowadzkę do Nowego Jorku! -
Rolnik rozmawia z rolnikiem.
– Wiesz, u mnie po dzisiejszym przymrozku zaczęły rosnąć pomidory.
– Tak?!? A u mnie po tym wczorajszym kwaśnym deszczu to wyrosły kwaszone ogórki. -
Jedzie facet ferrari sto kilometrów na godzinę.
Dogania go facet maluchem i pyta:
– Panie znasz pan malucha?
– Nie!
Facet od ferrari się wkurza i dodaje gazu. Jedzie dwieście na godzinę. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
– Panie znasz pan malucha?
– Nie!
Facet w ferrari jedzie trzysta. Dogania go facet w maluchu i znów się pyta:
– Znasz pan malucha?
Znudzony facet w ferrari odpowiada:
– Tak …
– To powiedz mi pan jak się wrzuca dwójkę. -
-
Dziennikarz pyta przedsiębiorcę, który się dorobił:
– Czemu pan zawdzięcza swój sukces?
– Jestem pewien, że pieniądze nie mają znaczenia. Liczy się tylko praca.
– I od razu pan wzbogacił się dzięki tym poglądom ?
– Od razu to nie. Najpierw musiałem do nich przekonać tych, co na mnie pracują… -
Niemiec, Polak i Rosjanin spotykają diabła.
Diabeł mówi:
– Kto rzuci czymś, czego ja nie złapię, ten dostanie milion $.
Niemiec rzuca kamieniem, diabeł złapał.
Rosjanin rzuca granatem, diabeł złapał.
W końcu przyszła kolej na Polaka. Ten ściąga gacie, wystawia tyłek, puszcza bąka i mówi:
– Diabeł! Złap póki jeszcze ciepłe! -
Informatyk podrywa dziewczynę:
– Chcesz herbaty?
– Nie.
– Kawy?
– Nie!
– Hm, może wódki?
– Nie chcę!!!
– Dziwne, standardowe sterowniki nie pasują… -
-