co chwilę obraca się za siebie i widzi że wilki są coraz bliżej.
W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że nie zdoła im uciec i jedynym ratunkiem będzie ucieczka na drzewo.
W ostatniej chwili udaje mu się wdrapać, zdyszany siedzi na gałęzi, a tu ku jemu zdziwieniu obok siedzi krowa. Więc pyta:
-Co ty tutaj robisz?
-Wisienki sobie jem
-Jak to? Przecież to jest grusza?
– No wiem ale ja sobie w słoiczku przyniosłam.
-
-
-
Cześć! Co u ciebie?
– Wszystko OK, tylko jestem bardzo zmęczony.
– A czym się tak wymęczyłeś?
– Biegałem, biegałem, długo biegałem, a na koniec jeszcze długi i wyczerpujący stosunek.
– Znaczy, że co – dogonili cię? -
Zajączek przychodzi do misia i prosi:
– Misiu, pomóż mi wnieść fortepian na dziesiąte piętro…
Misiek podrapał sie w łeb.
– No dobra, pomoge, ale na każdym piętrze musisz mi opowiedzieć taki kawał, żebym się poszczał w gacie.
– Ok.
Misiek niesie fortepian na pierwsze piętro-kałuża. Drugie i trzecie tak samo, aż do dziesiątego.
– No, teraz zając masz mi taki kawał opowiedzieć, żebym sie posrał!
– Misiu, ale jak to powiem to nie wiem, co ty zrobisz.
– Wal!
– To nie ta klatka.
-
Niedźwiedź złapał zajączka.
Zajączek się drze:
– Jak mnie zaraz nie wypuścisz i nie przeprosisz to, to…
– To co?!
– To trudno… -
-
Czym się różni kura od blondynki?
– Blondynka ma 51 węzłów mózgowych a kura 50.
– Po co blondynce ten jeden?
– Żeby nie srała na podwórku. -
Żona pyta męża:
– Czy ty mnie kochasz?
– Jak by ci to powiedzieć… Kochać, to ja kocham wódkę i papierosy. A między nami to jest coś poważniejszego. -
Pewnego dnia idzie sobie Niemiec z karabinem, Rosjanin z dzidą i Polak z latarką.
Zobaczyli jaskinię. Słychać było odgłos:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cie ze skóry!
Niemiec wystraszył się i uciekł. Sytuacja sie powtórzyła i Rosjanin uciekł. Został tylko Polak. Zaświecił latarką i zobaczył małpę trzymającą banana i mówiącą do niego:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cię ze skóry! -
-
Baraszkuje żona z kochankiem.
Mija kilka godzin i dobra passę przerywa mąż, którzy wiadomo, wcześniej wrócił z pracy. Żona w panikę, kochanek w panikę nie wiadomo co robić. Kochanek pomyślał i schował się do szafy. I tak siedzi już ze 3 godziny, zrobiło mu się zimno. Zobaczył obok wiszące futro i je nałożył. Nadszedł zmrok. Kochanek słyszy, że mąż z żoną kładzie się do łóżka i zaczyna powoli wychodzić z nadzieją że go nikt nie zauważy. Mąż jednak uchyla powieki i widzi coś w futrze wychodzące z szafy i pyta:
– Ty kto?
– mól.
– a futro?
– a zjem w domu! -
Dwaj rybacy zasnęli na łódce.
Nagle jeden się budzi, bo złapał rybkę i to w dodatku złotą. Rybka mówi:
– Spełnię twoje trzy życzenia tylko proszę wypość mnie!
Rybak myśli, myśli i mówi:
– Chce żebyśmy znaleźli się w Afryce!
No to już za chwile byli w Afryce, safari, żyrafy nosorożce biegają. Rybak się rozkręcił:
– Chce żeby tutaj płynęła rzeczka.
Nie minęła minuta i już płynie sobie rzeczka. Rybak mówi:
– Nie będę taki zostawię trzecie życzenie dla kolegi. Nagle kolega się budzi i mówi:
– Niech mnie nosorożec przetrzepie jeżeli jestem w Afryce! -
-
-
Do niewielkiego sklepu spożywczego wchodzi trzech małych chłopców.
Najstarszy z nich mówi do sprzedawcy:
– Poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca niechętnie przekręca głowę i patrzy na słój z landrynkami stojący na najwyższej półce nad kasą.
Bierze drabinę, z trudem wdrapuje się na nią, otwiera słoik, wrzuca do torebki pięć cukierków.
Schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki na kasę, przyjmuje płatność w kilkunastu żółtych monetach.
Wówczas odzywa się młodszy z nich:
– Ja tes poprosę landlynek za tsydzieści grosy.
Sprzedawca patrzy niechętnie na dzieciaka, znów bierze drabinę, wchodzi się na nią głośno sapiąc, otwiera słoik, wrzuca cukierki do torebki…
Nagle zamiera w bezruchu balansując u szczytu drabiny i patrząc na najmłodszego chłopca mówi:
– Jeśli też chcesz landrynek za trzydzieści groszy, to od razu powiedz.
Chłopiec kręci głową, że nie.
Sprzedawca schodzi, odstawia drabinę, nabija landrynki, przyjmuje płatność i pyta najmłodszego chłopca:
– A co Ty byś chciał kupić?
Poplosę landlynek za pindziesiąt glosy!