– Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
– Niestety mąż jest w domu – i odkłada słuchawkę.
– Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
– Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie.
-
-
-
Dziewczyna wypytuje chłopaka na pierwszej randce.
– Jasiek, a masz jakieś nałogi?
– Ależ skąd!
– A masz jakieś hobby?
– Tak, lubię roślinki.
– A jakie?
– Chmiel i tytoń -
Do biura wchodzi szef i mówi do sekretarki:
– Dla mnie herbata, a dla tych trzech zagranicznych dupków kawa.
Po chwili zza drzwi dobiega głos:
– Dla dwóch dupków, ja jestem tłumaczem. -
Syn po powrocie ze szkoły mówi do mamy:
– Mamo, mam największe stopy w całej trzeciej klasie. Czy to dlatego, że jestem Norwegiem?
Matka na to:
– Nie. To dlatego, że masz dziewiętnaście lat. -
-
Za dziesięć minut dziesiąta, prawie godzina poli
Dwóch zomowców idzie ulica. Spotykają przechodnia. Jeden z nich zaczyna go bić pałą i kopać.
Drugi pyta:
– Za co ty go właściwie bijesz?
– Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdąży! -
-
Sąsiad mówi do bacy:
– Baco, tam za stodołą na waszych deskach chłopaki gwałcą waszą córkę.
Baca przerażony biegnie natychmiast za stodołę, po chwili wraca uśmiechniety i mówi:
– Aaaaa… wiedziołem, ze zartowołeś, to wcale nie moje deski. -
-
Było sobie dwóch kumpli – drwali: Wiesław i Patryk.
Poszli pewnego razu do roboty i Wiesiek odrąbał sobie rękę. Patryk wrzucił rękę do torebki foliowej, Wiesława do samochodu i szybko zawiózł do szpitala.
– Ręka … – mruczy chirurg. – Będzie ciężko. Za cztery godziny proszę przyjechać po kolegę.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala.
– Gdzie Wiesiek?
– W ping – ponga gra.
Rzeczywiście, drwal grał przyszytą ręką aż miło. Po tygodniu Wiesławowi przydarzył się podobny wypadek, odrąbał sobie nogę. Patryk analogicznie, noga, torebka, Wiesiek, samochód, szpital.
– Noga, ciężka sprawa. – mówi chirurg. – Proszę przyjść za sześć godzin.
Po tym czasie Patryk przyjeżdża do szpitala, a tam na trawniku Wiesio przyszytą nogą w piłkę gra, aż szyby lecą. Po tygodniu Wisława dopadł pech jeszcze większy. Odrąbał sobie głowę. Patryk – standard: głowa, torebka, korpus Wiesława, auto, szpital.
– Uuu … Ciężka operacja z tą głową, ale za dziesięć godzin powinno być OK. – mówi chirurg.
Po tym czasie do szpitala zajeżdża Patryk.
– Gdzie Wiesław?
– Nie żyje.
– Jak to?! Przecież miało być OK. Operacja wprawdzie ciężka …
– Bo była ciężka! Ale żeś pan, kuźwa, Wieśka w torebce udusił! -
-
-
-
Turystka w Paryżu zaczepia tubylca:
– Mógłby mi pan powiedzieć, jak się dostanę do Luwru?
– Luwr tyle lat stał, madamme, to i te parę minut jeszcze poczeka. Zapraszam do mnie, o mam tu obok przytulną garsonierę – przyrządzę coś pysznego, napijemy się wina, posłuchamy muzyki, narysuję pani plan…
– O nie, nie! Według tego planu już mnie dziś dwa razy wy*upczyli!