Po mroźnej, długiej zimie mały niedźwiadek wytacza się z jaskini.
Wychudzony, chwieje się na łapkach, oczka ma podkrążone. Zaniepokojona mama niedźwiedzica pyta:
– Synku, co się stało? Czy na pewno na całą zimę poddałeś się hibernacji, jak prosiłam?
– Hibernacji? Myślałem, że powiedziałaś masturbacji!
-
-
Nauczysz mnie robić to, czego nie wolno?
– A ile masz lat?
– 14.
– Wyciągaj zeszyt i długopis. Będziemy dzielić przez zero. -
Przychodzi Jasiu do domu i pokazuje mamie bombę.
– Jasiu! Chcesz nas wszystkich pozabijać? Wyrzuć to cholerstwo do pieca!
-
-
Sędzia na rozprawie rozwodowej:
– Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł alimentów miesięcznie.
– Świetnie, wysoki sądzie! – odpowiada mąż. – Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie. -
Blondynka dzwoni do warsztatu samochodowego.
– Coś mi spod auta kapie, takie ciemne, gęste…
Mechanik:
– To olej.
Blondynka:
– OK. Olewam… -
Wioska niedaleko Kocka
Chatka pod lasem. Przy stole siedzi mężczyzna z wąsami i je zupę. Wpada sąsiad i krzyczy:
– Wacek, Wacek, twoja żona wpadła pod kosiarkę i nie żyje!
Mężczyzna wciąż je.
– Wacek, coś ty taki spokojny?!
– Chwila, najpierw dojem. I zaraz zobaczysz jaka mnie histeria weźmie. -
-
Stwierdziłem u pana zatrucie nikotyną.
– Ależ ja nie palę!
– Szkoda, to znacznie utrudnia właściwą diagnozę. -
Przez step jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
– Bill, ile jest dwa razy dwa?
– Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
– Dlaczego go zabiłeś?
– Za dużo wiedział! -
-
-
Mężczyzna z kobietą całują się na ulicy.
Podchodzi do nich jakiś gość i zagląda im przez ramię. Raz zagląda, drugi raz zagląda, obchodzi w kółko i znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu całujący pan zdenerwował się i mówi do gościa:
– Panie! Coś pan! Zboczeniec jakiś?
– Nie, ale żona ma klucze … -
Armstrong ląduje na Księżycu.
Wysiada z lądownika i mówi:
– To jest mały krok dla człowieka, ale duży dla … Zaraz, co to?
Patrzy, a parę metrów dalej pali się ognisko, przy którym siedzi troje ludzi i pieką kiełbaski. Okazuje się, że są to Rosjanin, Egipcjanin i Polak.
– A wy co tu robicie? – pyta Armstrong.
– No, ja akurat doiłem krowę i jak pieprznęło w Czarnobylu to aż tu doleciałem. – mówi Rosjanin.
– A ja – mówi Egipcjanin. – chodziłem po piramidach i tak jakoś mnie przerzuciło.
– No a ty? – pyta Polaka.
– Nie wiem, z wesela wracam. -
Zagaja chłopak do dziewczyny na przystanku:
– Spóźnia się?
– Nie Twoja sprawa, dupku, czy jestem w ciąży.
– Miałem na myśli autobus.
– Nie bądź głupi, przecież autobusy nie zachodzą w ciążę.