Nie! To żonie kapie z nosa!
W uszach szumi, w głowie dudni, jakby wpadła gdzieś do studni.
Oczy mętne,w gardle chrypa, dopadła ją świńska grypa!
Ja też się już gorzej czuję więc kurację zastosuję.
By wirusa zlikwidować, trzeba zacząć się kurować.
Już mikstury namieszane, w barku są przygotowane.
Jest Martini z oliwkami i spirytus jest z wiśniami,
a do tego czysta z miodem, ochłodzona lekko lodem.
No i jeszcze Brendy z colą, dobra jest gdy zęby bolą.
By się wzmocnić witaminą to Tequila jest z cytryną.
A do tego jeszcze rum, by wyleczyć w głowie szum.
A na katar prosta sprawa, w Żubrówce się moczy trawa.
Wirus ostrzy na mnie zęby, a ja lejek robię z gęby.
Kiedy wszystko to wypiję, to bakcyla wnet zabiję.
A na koniec zrobię grzańca i załatwię tym skubańca!
-
-
Siedzi facet u lekarza:
– Panie, powinien pan przestać bawić się przyrodzeniem.
– Dlaczego?
– Bo chciałbym dokończyć badanie… -
Do dermatologa wchodzi baba i mówi:
– Panie doktorze swędzi mnie między palcami.
– Proszę pokazać dłonie.
Lekarz ogląda i mówi:
– Nic tutaj nie widzę. Proszę pokazać stopy, ogląda skrupulatnie i mówi:
– Tutaj też jest wszystko wporządku.
Pyta babę:
– Między jakimi palcami panią swędzi?
Baba na to:
– Między dużym palcem lewej nogi a dużym palcem prawej nogi. -
-
Kłócą się części ciała, która z nich jest ważniejsza i powinna zostać szefem.
– My jesteśmy szefami bo dzięki nam możemy cokolwiek zrobić – mówią ręce.
– My jesteśmy szefami bo my was wszędzie zaniesiemy – mówią nogi.
– Ale tyko dzięki nam wiecie gdzie idziecie – mówią oczy.
– A i tak robicie to tylko dzięki mnie i to ja będę szefem – mówi mózg.
Na to tyłek:
– Możecie się kłócić ale to ja zostanę szefem.
Wszystkie części ciała się roześmiały. Tyłek się wkurzył i przestał się załatwiać. Pierwszego dnia oczy się wykręciły. Drugiego dnia ręce zaczęły dygotać. Trzeciego dnia nogi nie wytrzymały. Czwartego dnia mózg się zlasował. Jaki z tego morał?
Szef zawsze g**no robi! -
Idzie Jasiu do szkoły i zatrzymuje jadący samochód.
– Proszę, niech pan podwiezie mnie do szkoły.
– Ale chłopce ja jadę w innym kierunku.
– Tym lepiej – odpowiada Jaś. -
Hrabia i Hrabina spędzają noc poślubną.
Nad ranem zniesmaczony Hrabia zacina się w palec i skrapia prześcieradło ze słowy:
– Niech chociaż pozory będą.
Hrabina równie zniesmaczona wysmarkała się w prześcieradło i powiedziała:
– Masz rację, Hrabio. -
-
Facet w roboczym ubraniu, pobrudzony cementem, wchodzi do autosalonu i pyta sprzedawcę:
– Ile kosztuje Bentley GT coupe?
– Dwieście pięćdziesiąt tysięcy euro.
– Cholera … A na kredyt? Na rok?
– Dwadzieścia pięć tysięcy euro miesięcznie.
– Dużo, kurde … A na dwa lata?
– Dwanaście tysięcy pięćset euro miesięcznie.
– Też nie mało.
– To może miałby pan ochotę na tańszy samochód?
– Ochotę bym miał, ale płyta nam się przewróciła akurat na taki. -
Dwa psy siedzą i wyją do księżyca.
– Stary, jak myślisz, czy na księżycu jest życie?
– Oczywiście, przecież co noc pali się tam światło. -
Kłótnia dwóch przedszkolaków:
– A mój tata ma wieżę stereo!
– A moja mama też ma! – rewanżuje się dziewczynka.
– A mój tata ma kabrioleta! – dodaje.
– A moja mama też ma!
– A mój tata ma siusiaka!
– Aaaa moja mama też!
– Jak to przecież twoja mama nie może mieć siusiaka?!
– Ma w szufladzie! -
-
W pociągu jadą garbaty i niewidomy.
Garbaty był złośliwy i chciał dociąć niewidomemu mówiąc na głos, niby do siebie:
– O, jakie piękne widoki za oknem. Jaka wspaniała natura, zieleń drzew, błękit nieba…
Na to wkurzony niewidomy, nachylając się do garbatego i przyjaźnie klepiąc go po garbie:
– A kolega z tym plecakiem to też w góry? -
Jak wygląda najdłuższa świnia świata, wyhodowana w Wąchocku?
– Ma cztery metry! Metr świni i trzy metry ogona.
Jak ją wyhodowano?
– Przywiązano za ogon i codziennie oddalano jej koryto o pół metra. -