– Czemu pan zawdzięcza swój sukces?
– Jestem pewien, że pieniądze nie mają znaczenia. Liczy się tylko praca.
– I od razu pan wzbogacił się dzięki tym poglądom ?
– Od razu to nie. Najpierw musiałem do nich przekonać tych, co na mnie pracują…
-
-
Rozmawiają wędkarze:
– Czemu łowisz ryby na ser, a nie na robaki?
– To proste. Jak ryba weźmie, to mam na kolację rybę, a jak nie weźmie to ser! -
Turyści w muzeum Ziemi oglądają kości dinozaura.
Jeden z nich pyta przewodnika:
– Może pan powiedzieć, ile lat mają te kości?
– 3 miliony, cztery lata i sześć miesięcy – pada odpowiedź.
– To jakaś podpucha?! – pyta turysta. – Skąd pan zna tak dokładny wiek?
– No cóż, kości dinozaura miały 3 miliony lat, kiedy zacząłem tu pracować, a to było cztery i pół roku temu. -
-
Parskłem Śmiechłem Co to jest?
Kupuje facet samochód:
– Chciałbym kupić samochód sportowy, który ma najmniejsze zużycie paliwa.
– Na pewno coś się znajdzie – odpowiada sprzedawca.
Podchodzą do pierwszego samochodu. Facet pyta:
– Ile pali to cudo?
– 11 litrów na 100 kilometrów.
Podchodzą do drugiego samochodu. Facet pyta:
– A ten ile pali?
– 9 litrów na 100 kilometrów.
Podchodzą do trzeciego, w którym siedzi jeden z pracowników salonu i
pucuje tapicerkę. Facet pyta:
– A ten ile pali?
– Trzy paczki dziennie. -
Kombajnista we wsi nie płacił podatków.
Chłopi się zbuntowali i w wiejskiej świetlicy postanowili zrobić zebranie w celu omówienia paru kwestii. Szemrali przez parę godzin, w końcu kowal podnosi rękę. Sołtys udzielił mu głosu. Kowal wstał i mówi:
– Przypie*.*lę kombajniście!!!
Sołtys odpowiedział:
– Wiesz, kowalu to nie jest dobry pomysł, bo wprawdzie kombajnista nie płaci podatków, ale mamy tylko jednego kombajnistę i jest on potrzebny.
Po paru godzinach obrad kowal znowu prosi o głos. Gdy sołtys mu go udzielił, kowal przedstawił kolejna propozycje:
– Przypie*.*lę spawaczowi – mamy dwóch. -
Pani podczas lekcji pyta Jasia:
-Dzieci, jak sobie wyobrażacie św. Mikołaja?
-Dzieci odpowiadają, że jako starszego pana, z brodą itp .
Zgłasza się Jasio i mówi:
-Ja sobie go wyobrażam jako starszego pana z wielką dupą
-Jasiu!? Dlaczego z wielką dupą?
Bo tata powiedział, że na święta gówno dostanę
-
-
Pewnego dnia idzie sobie Niemiec z karabinem, Rosjanin z dzidą i Polak z latarką.
Zobaczyli jaskinię. Słychać było odgłos:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cie ze skóry!
Niemiec wystraszył się i uciekł. Sytuacja sie powtórzyła i Rosjanin uciekł. Został tylko Polak. Zaświecił latarką i zobaczył małpę trzymającą banana i mówiącą do niego:
– Mam cię, zjem cię, obedrę cię ze skóry! -
Czym się różni polityk od damy?
Jak dama mówi nie, to znaczy może,
jak dama mówi może, to znaczy tak,
jak dama mówi tak, to już nie jest damą.A polityk jak mówi tak, to znaczy może,
jak mówi może, to znaczy nie,
a jak mówi nie, to już nie jest politykiem. -
Noc. Wielki pożar. Siedem jednostek straży pożarnej walczy z żywiołem.
Do kierującego akcją podchodzi jakiś facet:
– Jak wam idzie? Nikt ze strażaków nie ucierpiał?
– Niestety – odpowiada strażak. – Dwóch naszych ludzi zostało w płomieniach, a sześciu jest ciężko poparzonych, ale za to wynieśliśmy z budynku szesnaście osób…
– Szesnaście osób!? Przecież tam był tylko ochroniarz…!
– Skąd pan wie!? Kim pan jest?
– Kierownikiem tego prosektorium… -
-
Rozmawia dwóch kolegów:
– Wiesz co? Moja rodzina przeżyła ostatnio katastrofę kolejową.
– A co się stało?
– Teściowa do nas pociągiem przyjechała. -
Zajączek chciał otworzyć sklep w lesie
Ale misiu był szefem lasu i mu dał ultimatum:
– Codziennie mi będziesz przynosił rzecz, o którą Cię proszę! Po trzech dniach jeżeli spełnisz me zachcianki to sobie możesz otworzyć sklep! Zgoda?
– Zgoda!
Pierwszego dnia misiu mówi:
– Przynieś mi dwa kilo marchwi!
– Ok! – powiedział zając i przyniósł mu dwa kilo marchwi.
Nazajutrz niedźwiedź prosi:
– Zajączku! Przynieś mi cztery litry miodu!
– Dobrze misiu! – powiedział i przyniósł cztery litry miodu.
Wieczorem misio myśli:
– Co by mu tu kazać przynieść? Wiem! Każe mu przynieść kilo kilo nic.
Zając na to:
– Misiu chodź ze mną! – i wziął misia za rękę.
W domu zajączek otworzył piwnicę zapalił światło i mówi:
– Widzisz tu coś?
– Tak.
– A teraz? – powiedział zając po zgaszeniu światła.
– Nie. Nic.
– No to bierz te dwa kilo i spadaj! -
Rozmawia Jasio z kolegą:
– Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki…