– Masz dziury w majtkach?
– Nie?!
– To jak je wkładasz na nogi?
-
-
-
Pewnego dnia zmarła teściowa.
Idzie córka, zięć i z nimi pies, reszta ludzi szla za nimi.
Był to ogromny pogrzeb.
Podjeżdża kierowca do przydrożnego sprzedawcy i pyta:
– Kto to zmarł? Jeszcze takiego ogromnego pogrzebu w życiu nie widziałem!
– Temu panu pies zagryzł teściową
Podchodzi kierowca do rodziny i mówi:
– Proszę przyjąć wyrazy współczucia, ale chciałbym pożyczyć od pana tego psa
– To proszę ustawić się na koniec kolejki. -
Dwóch turystów jedzie przez Wisconsin.
Przejeżdżając przez Oconomowoc zaczęli się kłócić jak to się wymawia. W pewnym momencie postanowili nawet zawrócić i zjeść tam obiad przy okazji pytając jakiegoś miejscowego o prawidłowa wymowę. Gdy stoją już przy ladzie proszą sprzedającą babkę:
– Przepraszam, ale założyliśmy się o pewna rzecz. Czy mogłabyś nam pomoc i powiedzieć gdzie się znajdujemy, ale bardzo powoli.
– Oczywiście. To jest Burrrrrr gerrrrrr Kiiiing. -
-
Wyciągnąłem interes ze spodni i zapytałem dziewczyny:
– Podoba ci się mój nowy kolczyk?
Po kilku sekundach oględzin zapytała:
– Gdzie ten kolczyk?
– W uchu. -
Rybak złapał złotą rybkę. Rybka rzecze:
– O dobry rybaku, wypuść mnie, a spełnię twoje 3 życzenia.
– Wiesz… ja jestem szczęśliwym człowiekiem, mam wszystko czego chcę, spełnij je pierwszemu napotkanemu człowiekowi
Puszczona wolno rybka podpływa do kei, wynurza się, a tam bosman budzi się na kacu, patrzy w niebo i mruczy:
– Ch** mi w dupę, kotwica w plecy, byle nie padało!!! -
W sklepie tekstylnym jedna z klientek grymasi:
– Chciałabym kupić materiał na sukienkę, w kolorze kawy z mlekiem!
Na to pada pytanie ekspedientki, blondynki:
– Z cukrem, czy bez? -
-
Kobieta dzwoni do radia i mówi:
– Znalazłam portfel, a tam 3000zł, czek na 10 tys. euro. Portfel jest pana Stanisława Kowalskiego zamieszkałego przy ul. XYZ 10 w Wa-wie. I mam gorącą prośbę… proszę panu Stasiowi puścić jakąś fajna piosenkę ode mnie.
-
Syn po powrocie ze szkoły mówi do mamy:
– Mamo, mam największe stopy w całej trzeciej klasie. Czy to dlatego, że jestem Norwegiem?
Matka na to:
– Nie. To dlatego, że masz dziewiętnaście lat. -
-
-
Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza.
Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku mąż zaczyna:
– Panie doktorze, chcieliśmy…
Na to doktor, który w międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
– Docencie.
– Doceniamy, doceniamy… -
Szłam przez pola, góry, lasy,
zobaczyłam coś czarnego,
żeby wszystko miało sens
spróbowałam niezły kęs,
aż mi gębę wykrzywiło,
bo to przecież g**no było.