– Słyszałem, że kupiłeś na targu młodego mamuta.
– To prawda.
– Ile waży?
– Niedużo, pięćset kilo.
Po dwóch tygodniach jaskiniowcy spotykają się znów.
– Jak tam twój mamut?
– W porządku.
– A ile teraz waży?
– Czterysta kilo.
– Przecież dwa tygodnie temu ważył pięćset!
– Tak, ale wczoraj musiałem go wykastrować, bo dobierał się do wszystkich mamucic w okolicy.
-
-
-
Urzędniczki popijają kawę i gawędzą:
– Wiesz – mówi jedna. – Ja to jednak jestem naprawdę dobrą kobietą. Na przykład wczoraj na spacerze dałam żulowi 10 złotych.
– Tak? A co na to twój mąż?
– Krzywił się, że mało, ale podziękował! -
Rozmowa dwóch informatyków:
– Wczoraj w nocnym klubie poznałem świetną laskę!
– Orzesz ty!
– Poszliśmy do mnie i widzę, że jest chętna. Więc zacząłem się przystawiać na całego.
– I co? I co?
– Ona mówi ”To może rozbierz mnie!”
– Nie gadaj! Ale czad!
– Normalnie ściągnąłem z niej spódniczkę i inne fatałaszki. Położyłem na stole, tuż obok nowego laptopa.
– Nie gadaj! Kupiłeś nowego laptopa? A procesor jaki? -
Rozmawiają dwie sąsiadki.
Jedna pyta drugą.
– A czemu wczoraj w nocy pani tak krzyczała?
– A bo mąż robił mi malinki.
– No przecież to miłe.
– Niby tak, ale mąż robił je kombinerkami. -
-
Mama pyta się Jasia:
– Co będziesz robić zanim wrócę?
– Będę bawić się kolejką albo z nianią.
– Od czego to zależy?
– Co wybierze tata. -
Szef na spotkaniu sylwestrowym do kolektywu zakładowego:
– Kryzys, moi drodzy, wszędzie plajty, bankructwa i komornictwo zębate się panoszy. A u nas, moi drodzy, pensje w mijającym roku były wyższe aż o 50%! Tak, tak – 50%!
– W stosunku do którego roku panie dyrektorze?
– W stosunku do nadchodzącego, kochani! -
Do warzywniaka wchodzi mężczyzna i mówi:
– Chciałbym kupić wszystkie pomidory, które macie w sprzedaży.
– Czyżby wybierał się pan na koncert tego muzyka, który ma dziś wystąpić w naszym miasteczku?
– Nie, to ja jestem tym muzykiem. -
-
W dniu ślubu mąż i żona postanowili, że każde z nich przygotuje specjalny kubeczek
Do którego za każdą zdradę będą wrzucać ziarnko grochu. Po 20 latach nadszedł czas konfrontacji. Żona pyta męża:
– Kochanie, już tyle lat minęło. Powiedz mi proszę szczerze, ile masz ziarenek grochu w swoim kubeczku?
– Wiesz, że bardzo cię kocham. Dlatego wstyd mi, ale muszę być z tobą szczery. Mam trzy ziarenka z chwil słabości. Przepraszam cię
– Wybaczam ci, mój kochany. Nie ma, co tego roztrząsać.
– A ty? Ile ziarenek uzbierałaś?
– Mówię, że nie ma, co tego roztrząsać. A teraz siadaj do stołu. Dziś na obiad grochówka. -
Rozmawia dwóch staruszków:
– Statystyki pokazują, że na każdego mężczyznę po osiemdziesiątym piątym roku życia przypada po siedem kobiet.
– Fajnie, tylko w mordę jeża, dlaczego tak późno? -
Rok 2060. Dziadek opowiada wnuczkowi:
– Za moich czasów to my mieliśmy komputery, smartfony, Internet, filmy 3D …
– Dziadek, nie marudź! Łap za kija, bo nam wilki mięso wpieprzą! -
-
Lew przechodzi obok małpy, a ta:
– Osollemijo – śpiewa.
Lew przechodzi obojętnie. Małpa nadal śpiewa to samo. Lew nie wytrzymuje i mówi:
– Cicho bądź.
Małpa znów zaczęła śpiewać.
– Zamknij się bo jak nie, to Ci wszystkie zęby powybijam!
Małpa znowu. Lew jej powybijał zęby. Małpa je pozbierała, a gdy miała je w dłoni, to zaczęła nią potrząsać i śpiewać:
– La cucaraccha, la cucaracha.