Młodzi żołnierze stoją przy czołgu. Podchodzi do nich dowódca.
– Nazywam się kapitan Dyszel. Od dzisiaj jestem waszym dowódcą.
– Tak jest panie kapitanie!
– Żeby nie było niejasności – co jest najważniejsze w czołgu?
– Działo – mówi jeden.
– Nie, najważniejszy jest pancerz – rzuca drugi.
– Radiostacja jest najważniejsza – krzyczy trzeci.
– Bzdura, głupoty gadacie! Zapamiętajcie! Najważniejsze w czołgu, to nie pierdzieć!
-
-
-
Dwóch mężczyzn poluje na kaczki.
Jeden z nich strzela. Po chwili kaczka z hałasem spada na ziemię.
– Piękny strzał! – mówi drugi.
– Ale całkiem niepotrzebny. Upadając z tej wysokości kaczka i tak by się zabiła. -
Przychodzi duży facet na kopalnie aby spytać się o prace.
Zadowolony kierownik kopalni, bo to spory chłop mówi:
– Bardzo się cieszymy, że chce pan u nas pracować. Proszę tylko podpisać umowę i może Pan od jutra pracować.
– Ale ja nie umiem pisać.
– W takim razie pracy nie będzie.
Zmartwiony facet wyszedł. Minęło parę lat, Wallstreet do największego jubilera w okolicy wchodzi ten sam facet i mówi:
– Poproszę te dziesięć rolexów, pięć naszyjników, dziesięć pierścionków …
Wymienia i wymienia w końcu kasjerka mówi:
– Dobrze, to razem będzie sto pięćdziesiąt tysięcy dolarów.
Facet przeszukuje kieszenie i rzuca jej garściami setki dolarów. Kasjerka liczy, liczy aż uzbierała całą kwotę. Po wszystkim mówi:
– Wszystko się zgadza, tutaj jest towar. Zastanawia mnie tylko czy nie łatwiej by Panu było czek wypisać?
Na to facet odpowiedział:
– Pani! Jakbym ja umiał pisać to do teraz bym na kopalni robił! -
-
-
Śmiechłem Parskłem Co to jest?
Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni:
Dresiarz z bejsbolem wchodzi do pralni. – Czy jest chleb wiejski? – Przecież to jest pralnia Drechu wziął i wpierdolił pracownikowi pralni. Następnego dnia trzech znów wchodzi do pralni. – Bagietkę poproszę! – Chłopie zrozum t.o.j.e.s.t.p.r.a.l.n.i.a – Bagietkę poproszę! – Spierdalaj! Dresiarz znów pobił pracownika pralni. Trzeciego dnia facet pracujący w pralni kupił 10 gatunków chleba. Znów wchodzi dres. – Czy macie banany? – Przecież wczoraj i przedwczoraj chleb chciałeś? – Cóż… chleb teraz nawet w aptece kupić można…
-
Kowalski zwierza się koledze:
– Wczoraj ostro pokłóciłem się z żoną.
– I do kogo należało ostatnie słowo?
– Jak zwykle do mnie.
– Co jej powiedziałeś?
– Powiedziałem stanowczo: ”No dobrze, kup sobie tę kieckę”. -
Dyrektor z sekretarką kochają się na biurku w gabinecie.
Nagle włosy się jej wkręciły do niszczarki do dokumentów i biedna krzyczy:
– Warkocz, warkocz!
A dyrektor:
– Wrrrr … -
-
Kobieta budzi się rano po Sylwestrze
Patrzy w lustro i szturcha w bok wymęczonego imprezą męża:
– Wiesz kochanie… jaka ja już jestem stara! Twarz mam całą pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu, grube nogi i tłuste ramiona… Kochanie,proszę cię, powiedz mi coś miłego, żebym się lepiej poczuła w Nowym Roku…
– Eee… no… Wzrok masz w porządku! -
Piątkowa noc, po meczu – mąż wraca pijany z knajpy dwie godziny później niż zwykle.
– Co, knajpę przesunęli dalej? – ironizuje żona.
– Nie – bełkocze małżonek – poszerzyli ulicę. -
Przychodzi baba do lekarza:
– Panie doktorze, mój problem to za duże potrzeby sek*ualne.
– To niech pani wyjdzie za mąż.
– Mam już męża.
– To niech pani znajdzie sobie kochanka.
– Już mam.
– To niech pani weźmie drugiego.
– Mam drugiego, i jeszcze innych trzech.
– Hmmm, wydaje mi się, że pani jest rzeczywiście chora.
– Panie doktorze, niech mi pan to da na piśmie, bo mąż mówi, że jestem ku**a! -
-
Pociągiem jadą: Polak Rosjanin i Niemiec.
Założyli się, kto będzie najlepszym złodziejem.
Pierwszy idzie Rosjanin.
Zgasili światło i po chwili zapalają.
Niemiec patrzy, że nie ma sznurówek i mówi:
– EEE tam słaby jesteś patrz teraz.
Zgasili światło i znów po chwili zapalają.
Polak patrzy, że nie ma zegarka i mówi:
– EEE tam słabi jesteście teraz patrzcie.
Zgasili światło.
Potem zapalają a tu stoi maszynista i mówi:
– Ewakuacja pociąg nam zaj*bali.