– Poproszę dwie kropelki benzyny.
A na to sprzedawca:
– I co, może jeszcze pierdnąć w oponki?
-
-
-
Pani przedszkolanka widzi jak Jasiu rozrzuca zabawki, więc podchodzi do niego i pyta:
– Jasiu, co robisz?
– Bawię się.
– A w co?
– W ”ku*wa mać, gdzie są kluczyki od samochodu?”. -
Kowalski opowiada koledze wrażenia ze swojego pierwszego polowania.
– Siedziałem na drzewie i czekałem na jelenia. Nagle gałąź złamała się pode mną i wpadłem w błoto.
– Głęboko? – pyta współczująco kolega.
– Po kolana.
– E, to nic strasznego.
– Tak, ale wpadłem głową w dół. -
Miał niewidomy smaka na grzyby, więc wybrał się do lasu.
Wpadł na taki pomysł, że choć nic nie widzi to węchem i smakiem kierował się będzie. Znalazł pierwszego grzyba, urwał, posmakował…
– Podgrzybek! – krzyknął z radości.
Szuka dalej.
– Maślak! – znowu się ucieszył.
Szuka dalej, znalazł, smakuje…
– G**no, dobrze, że nie wdepłem! -
-
Rzecz się dzieje w lesie.
Czerwony Kapturek idzie przez las do babci. Nagle zza drzewa wychodzi wilk i mówi:
– I co, Czerwony Kapturku, boisz się?
– O tak, bardzo się boję. Straszno tak samemu po ciemnym lesie chodzić. Poza tym chyba zabłądziłam.
– Nic się nie martw, Kapturku, złap mnie za ogon, a ja cię wyprowadzę z lasu.
Czerwony Kapturek łapie wilka za ogon. Idą, idą już jakiś czas. Nagle stają na skraju lasu, gdzie słońce prześwituje przez gałęzie drzew. Wtedy wilk zamienia się w pięknego młodzieńca.
– I co, Czerwony Kapturku, nadal się boisz?
– Nie, teraz już się nie boję.
– To dlaczego wciąż trzymasz mnie za ogon…? -
Czy wiecie dlaczego w tym roku w Wąchocku były łatwiejsze tematy maturalne?
– Ponieważ zdawała córka sołtysa.
A wiecie dlaczego w przyszłym roku będą jeszcze łatwiejsze?
– Bo nie zdała. -
Pożar. Wieżowiec pali się od dołu
Nagle ludzie widzą, że na ostatnim piętrze są jeszcze jacyś ludzie. Strażacy próbują wejść po drabinach na górę, jednak drabiny są zbyt krótkie. Nagle przychodzi potężny, napakowany gość i krzyczy:
– Skakać po pięciu!
Ludzie co chwila skaczą po pięcioro, a paker łapie ich i odstawia na bok. W ten sposób uratował kilkadziesiąt osób. Nagle na dachu płonącego wieżowca staje Afrykanin.
– Skaczę sam! – krzyczy Afrykanin i rzuca się w dół.
Gdy był już przy ziemi, paker zamiast go złapać, zrobił unik i Afrykanin zginął na miejscu. Paker krzyczy:
– Ej, wy na górze! Sfajczonych nie rzucajcie! -
-
Facet ogląda Discovery, spiker z ekranu:
– Pandy mają ich szesnaście, rekiny sto, a u człowieka norma to trzydzieści dwa zęby.
Facet podrywa się z fotela i wrzeszczy:
– Choinka, jestem pandą! -
Mąż siedzi przy komputerze.
Wchodzi żona:
– No puść mnie, chociaż na dziesięć minut, muszę coś sprawdzić w Internecie! Słyszysz? – tarmosi go. – Dawaj mi myszkę, no dawaj!
– Żesz psia krew! – wrzeszczy na to mąż. – Czy ja ci wyrywam gąbkę z ręki, jak zmywasz gary!? -
W Zakopanem na Krupówkach baca zobaczył cepra.
Podchodzi do niego, chwyta się za głowę i godo:
– Aleś się chłopie postarzoł!
– A my się znamy? – pyta ceper.
– Ni!
– To skąd wiecie, że się postarzałem?
Na to góral:
– No przeca widzę! -
-
Pani na lekcji pyta dzieci
– Dzieci, co to jest? – pyta się nauczycielka biologii trzymając w ręku wypchanego ptaka.
– To jest ptok – odpowiada Jaś.
– Ależ Jasiu, nie mówi się ptok, tylko ptak. A może wiesz, jak ten ptak sie nazywa?
– Sraka – odpowiada pojętny uczeń.