– Za co siedzisz?
– Za udzielenie pierwszej pomocy.
– Jak to?
– Teściowa miała krwotok z nosa, no to jej założyłem opaskę uciskową na szyję.
-
-
Przychodzi klient do zakładu pogrzebowego i pyta pracownika:
– Czy jest szef?
– Szefa nie ma, wyjechał po towar. -
-
W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:
– Masz jakieś wieści z domu?
– Niestety, ani złotówki. -
Młoda para przychodzi do urzędu stanu cywilnego. Urzędniczka pyta:
– Czy jesteście należycie przygotowani do tak ważnego kroku w waszym życiu?
– Oczywiście – odpowiada przyszły pan młody. – Zakupiliśmy już dwadzieścia litrów wódki, trzydzieści butelek wina i pięć litrów spirytusu. -
Sędzia na rozprawie rozwodowej:
– Postanowiłem przyznać pańskiej żonie 2 tys. zł alimentów miesięcznie.
– Świetnie, wysoki sądzie! – odpowiada mąż. – Ja też od czasu do czasu dorzucę jej parę złotych od siebie. -
-
-
Nauczycielka pyta ucznia:
– Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
– Bo dwa dni temu siedziałem w parku na ławce, a pani przechodziła z koleżanką. Za wami szło dwóch facetów, którzy mówili: ”Ja będę rąbał tą z prawej a Ty tą z lewej!”. No i myślałem, że pani nie żyje. -
Mamo, ile jest w tubce pasty do zębów ?
Nie mam pojęcia, synku.
– A ja wiem! Od telewizora do kanapy! -
-
Na lekcji pani mówi dzieciom:
– Pod żadnym pozorem nie całujcie zwierząt! One przenoszą wiele zarazków!
– Eee tam, moja ciocia całowała swojego kota …
– I co się stało?
– Kot zdechł … -
Dwa bociany skaczą w przepaść, a w ostatniej chwili rozkładają skrzydła i lecą w górę.
Dochodzi do nich wilk i pyta:
– Hej wy, co robicie?
– Wyluzowujemy się.
– A mogę z wami?
– Jasne.
Bociany pokazują mu jak to się robi. Teraz wilk leci z nimi, a jeden z boćków pyta się go:
– Hej ty wilk, a ty masz skrzydła?
– Nie.
A drugi orzeł na to:
– O cholera, ty to dopiero jesteś luzak. -
Przyszła kura do wielkiego bossa mafii
Dona Corleone i mówi:
– Chcę do mafii.
A Don jej na to:
– Nie ma żadnej mafii.
To poszła kura do doradcy Dona, Consiliera Pietro i mówi:
– Chce do mafii.
A ten jej na to:
– Nie ma żadnej mafii.
Wtedy poszła kura do kapitana mafii, Długiego Joego i mówi:
– Chcę do mafii.
A Długi Joe na to:
– Nie ma żadnej mafii.
Wkurzyła sie kura i wróciła do kurnika. Otoczyły ją koleżanki i pytają:
– Jak tam było? Wstąpiłaś do mafii? Wzięli cię?
Na wszystkie pytania kura odpowiadała:
– Nie ma żadnej mafii.
I wtedy kury zrozumiały.
I zaczęły się jej bać… -