– I co z tego? A ja bym chciała sukienkę i perfumy!
– Chce mnie pani naciągnąć na prezent?
– A pan mnie na seks?
– I co?
– I nic. Leżymy jak dwoje idiotów – ja bez sukienki, pan bez seksu.
-
-
Rzecz się dzieje w czasach wojny w byłej Jugosławii.
Trener New York Yankees właśnie skompletował świetną drużynę, brakowało mu tylko dobrego miotacza. Na tyle dobrego, żeby ten zapewnił mu zwycięstwo w lidze. Pewnego dnia, oglądając wieczorem w CNN sceny z wojny, zauważa młodego Kowalskiego z niesamowitą ręką. Kowalski bierze granat i rzuca w kierunku domu oddalonego o dwieście jardów – celnie, drugi rzut w kierunku grupki żołnierzy – idealnie, przejeżdżający transporter IFOR – u, strzał w dziesiątkę. Nie wahając się ani chwili, trener pakuje się i jedzie po Kowalskiego. Przywozi go do Stanów, uczy gry w baseball, Jankesi po raz pierwszy zdobywają tytuł. Po wygranej Kowalski biegnie, żeby zadzwonić do matki i jej się pochwalić.
– Nie chcę z Tobą rozmawiać. – mówi matka – Zdradziłeś naszą rodzinę, nie jesteś już moim synem!
– Chyba nie rozumiesz, mamo. – odpowiada bohater – Właśnie wygrałem w jednym z największych wydarzeń sportowych na świecie, wielbią mnie tłumy!
– To ja Ci coś powiem. – odpowiada matka – Dookoła nas słychać strzały, w przeciągu ostatnich trzech dni Twoi bracia zostali pobici do nieprzytomności, a Twoja siostra została zgwałcona w biały dzień.
Kobieta zanosi się płaczem, a kiedy się uspokaja, dodaje:
– Nigdy Ci nie wybaczę tego, że nakłoniłeś nas na przeprowadzkę do Nowego Jorku! -
Dwóch Rosjan niesie upolowanego niedźwiedzia.
Podchodzi Amerykanin i pyta
– Grizzly?
– Niet, strieliali – odpowiedział Sashka. -
-
-
W szpitalu psychiatrycznym raz na rok odbywa się przegląd ludzi.
No i zrobili sztuczny sklep. Posadzili wszystkich i pytają:
– Kto kupi litr chleba?
Wyrywa się jeden podchodzi i mówi:
– Poproszę litr chleba.
– Eee tam zostajesz jeszcze na rok co najmniej.
Pytają dalej:
– Kto kupi litr chleba?
Sytuacja się powtarza.
Jeden z opiekunów widzi, że w rogu sali śmieje się jeden z pacjentów i mówi:
– Ee ty tam w rogu z czego się śmiejesz?
– Ahahahah bo poszedł po chleb, a nie wziął butelki. -
Do urzędu stanu cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
– Chciałbym zmienić nazwisko.
Urzędnik pyta:
– A jak się pan nazywa?
Indianin odpowiada:
– Spadający Orzeł z nieba i Uderzający Wrogów Z Nienacka.
Urzędnik pyta:
– A jak chce się pan nazywać?
Indianin odpowiada:
– Łuuuuuuuubudu! -
-
Dzień dobry, cześć i czołem.
Pytacie skąd się wziąłem?
– Jestem wesoły Donek, marszałkiem zaś jest Bronek.
Zdrożała żywność, prąd i gaz, więc wam coś obiecam jeszcze raz… -
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia:
– Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie…
– Sobota wieczór, panie profesorze. -
Spotykają się koledzy:
– Marian, co tam w pracy?
– A nic… W zeszłym tygodniu nasz szef utknął w windzie.
– I co zrobiliście?
– Nic. Ciągle się zastanawiamy. -
-
Jaka jest różnica między szczeniakiem, a panem młodym?
– Po roku pies wciąż się cieszy jak wracasz do domu.
-
Rozmawia dwóch kolegów:
– Słyszałem o mężczyźnie, któremu przeszczepiono serce samobójcy, który się zastrzelił. Potem poznał jego żonę, ożenił się z nią i po czasie też się zastrzelił. Co ich łączyło?
– To samo serce?
– Ta sama kobieta… -
Żona do męża informatyka:
– Poznajesz człowieka na fotografii?
– Tak
– Ok, dzisiaj o 15 odbierzesz go z przedszkola.