– Wczoraj ostro pokłóciłem się z żoną.
– I do kogo należało ostatnie słowo?
– Jak zwykle do mnie.
– Co jej powiedziałeś?
– Powiedziałem stanowczo: ”No dobrze, kup sobie tę kieckę”.
-
-
-
Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia:
– Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie…
– Sobota wieczór, panie profesorze. -
– Panie doktorze, proszę mi powiedzieć, ile będę żył?
– Ile ma pan lat?
– Trzydzieści pięć.
– Pije pan?
– Nie.
– Pali pan?
– Nie.
– A kobitki pan używa?
– Nie.
– Panie, to po diabła chcesz pan jeszcze dłużej żyć?! -
-
Do właściciela klubu Go – Go przychodzi dziewczyna:
– Ja w sprawie ogłoszenia, chciałabym się zatrudnić.
– Tańczyłaś już?
– Trochę w szkole.
– Rozbierz się do naga.
Dziewczyna bez zbędnych ceregieli rozbiera się.
– Dobra, wejdź na podest i zatańcz przy rurce.
Po czterdziestu minutach wygibasów:
– Nie nadasz się, za mało wyrazu.
– A ja jeszcze na komputerze umiem.
– Co tu ma komputer do rzeczy?
– Bo ja bym chciała w księgowości pracować. -
Rozmawia dwóch kolegów:
– Jak ta Twoja nowa sekretarka?
– Jako profesjonalistka to dupa, ale jako dupa to profesjonalistka… -
Nad wiosennym stawem rozsiada się wędkarz i usiłuje coś złowić.
Mija godzina, dwie, trzy, a tu nic! Naraz nad wodą staje dwunastolatek, zarzuca wędkę i wyciąga rybę za rybą. Wściekły coraz bardziej wędkarz nie wytrzymuje i woła:
– A lekcje, smarkaczu, już odrobiłeś?! -
-
Zima, legowisko niedźwiedzi.
Mały miś budzi starego siwego niedźwiedzia:
– Dziadku, dziadku. Nie mogę zasnąć. Opowiedz mi bajkę.
– Śpij … Nie czas na bajki.
– To pokaż chociaż teatrzyk.
– No dobrze. – Mówi dziadek i sięga za konar.
Wyciąga stamtąd dwie ludzkie czaszki wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
– Docencie Malinowski. Co tak hałasuje w zaroślach?
– Eee, to pewnie świstaki panie profesorze … -
Na środku jeziora złapał wędkarz złota rybkę. Ta klasycznie mówi
– Spełnię twoje trzy życzenia…
– Ale ja nie mam życzeń, mam duży dom, d wa samochody, firmę, świetnie zarabiam, nic mi nie potrzeba…
– No wiesz, to może chociaż jedno, żeby nie było, że nie spełniam!
– No dobra… mam prośbę! Zrób tak, abym zawsze miał orgazm razem z żoną, jednocześnie!
– Proszę bardzo!
Rybka uderzyła ogonem o wodę i zanurzyła się w głębinie. Nim wędkarz dopłynął do brzegu, szczytował 5 razy… -
Rozmawiają dwie sąsiadki.
Jedna pyta drugą.
– A czemu wczoraj w nocy pani tak krzyczała?
– A bo mąż robił mi malinki.
– No przecież to miłe.
– Niby tak, ale mąż robił je kombinerkami. -
-
Do radia dzwoni słuchaczka:
– Znalazłam dziś na ulicy portfel. W środku był tysiąc złotych i prawo jazdy na nazwisko Stanisław Kowalski.
I w związku z tym mam wielką prośbę…
byście puścili panu Stasiowi jakąś fajną piosenkę. -