– Przyjeżdżaj do mnie.
On:
– Po co?
Ona:
– Ty co, głupi jesteś?
On:
– Czemu?
Ona:
– Rodzice na działkę pojechali …
On po chwili:
– Nie rozumiem, jeśli Twoi rodzice wyjechali na działkę, to czemu ja jestem głupi?
-
-
-
– Sensacja! Sensacja! Ruscy wypuścili Sputnika.
– Jaka tam sensacja. Odsiedział swoje, to go wypuścili.
-
Rozmawia dwóch lekarzy:
– Wiesz, że na koronawirusa najlepszy jest czosnek?
– Podnosi odporność?
– Nie, ale sprawia, że nikt się do ciebie nie zbliży na mniej niż metr. -
-
Przez step jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
– Bill, ile jest dwa razy dwa?
– Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
– Dlaczego go zabiłeś?
– Za dużo wiedział! -
Dlaczego w Wąchocku sołtys kazał wybudować tamę wzdłuż rzeki?
– Żeby rekiny nie wyjadały trawy z brzegów.
-
Dwa kompletnie głupie elfy zabłądziły w lesie. Jeden mówi:
– Strzel, może ktoś nas usłyszy.
Jego towarzysz nie namyślając się wiele strzelił raz, dwa, trzy, cztery razy. Elfy nasłuchują … Nic.
– Strzelaj jeszcze. – mówi ten pomysłowy.
– Nie mogę. Strzały mi się skończyły. -
-
Mówi blondyn do stojącego obok mężczyzny:
– Czy to książka? Film? Polski? Zagraniczny? Trzy sylaby? Cztery sylaby?
Po trzech godzinach zabawy skumałem, że ten głuchoniemy chce żebym się odwalił. -
Przychodzi facet do lekarza, ale pielęgniarka zasłania mu przejście mówiąc, że lekarz ma bardzo dużo klientów.
Wreszcie lekarz przyjął faceta, chcąc zrobić na nim wrażenie podniósł słuchawkę i mówi:
– Nie, nie mogę pana przyjąć, no może za miesiąc, dobrze proszę jeszcze zadzwonić.
Odkłada słuchawkę i mówi:
– Co pana sprowadza?
– Jestem monterem, przyszedłem podłączyć telefon. -
Przychodzi pijany facet do domu, żona do niego:
– Gdzie byłeś?!
– Naczynie…
– Na jakim czynie? 5 rano jest!!!
– Naczynie dawaj, będe rzygał!!! -
-
Stewardessa wybiega z kokpitu i krzyczy:
– Obaj piloci zemdleli, czy ktoś umie pilotować samolot?
Powoli wstaje koleś.
– No ja umiem.
– To proszę, szybko, za mną do kokpitu.
– Powiedziałem, że umiem pilotować, nie, że będę.
– No ale jak to tak?
– Będę pilotować jeśli się rozbierzesz.
Stewardessa speszona, ale cały samolot prosi. W końcu zdjęła ubranie.
– Hmm, niezłe piersi, ładna pupa. Będę pilotować jak zrobisz mi dobrze.
Stewardessa oczywiście się opiera, ale znowu wszyscy proszą, więc ulega.
– Błagam, niech pan w końcu będzie pilotować.
– No dobrze, ale ostatni raz lecę waszymi liniami.
Idą do kokpitu, koleś siada na miejscu pilota, sprawdza wszystkie przyrządy, zakłada słuchawki.
– Wieża, tu GD609, prosimy o pozwolenie na start. -
Spaceruje zajączek przez las.
W pewnym momencie widzi jak krowa wchodzi na drzewo, więc podchodzi do niej i pyta:
– Krowa, co ty robisz?
– A nic takiego zajączku, idę trochę śliwek pojeść – odpowiada krowa.
Zajączek długo nie myśląc pokiwał głową i poszedł dalej. Idąc pomyślał sobie: ”Kurde, przecież to była sosna”. Wrócił i mówi do krowy:
– Ej, krowa przecież to jest sosna!
– Spoko, spoko zajączku – mówi krowa – śliwki mam w reklamówce.