– Czy jest dla mnie jakaś praca?
Urzędniczka odpowiada mu:
– Tak. 10 000zl zarobków co miesiąc, firmowy samochód, firmowy telefon, mieszkanie, coroczne wakacje z firmy…
– Pani chyba żartuje?? – mówi zdziwiony koleś.
– Tak, ale to pan pierwszy zaczął.
-
-
-
Siedzi dwóch facetów w knajpie, rozmawiają i piją piwo, w pewnej chwili jeden pyta:
– Powiedz mi Zygmunt, czy ty to robisz z żoną czasami w tą drugą dziurkę?
– Coś ty, żeby w ciążę zaszła?! -
Flegmatyk zatrudnił się w Zoo do pracy przy żółwiach.
Już na drugi dzień wpada do dyrektora i krzyczy:
– Panie dyrektorze, żółwie uciekły!!!
– Niemożliwe!! Jak to się stało??
– To był moment!!! -
Zatrzymał policjant samochód do kontroli.
Kierowca zdziwiony pyta:
– Dlaczego zostałem zatrzymany skoro jechałem z właściwą prędkością a pasy bezpieczeństwa zapięte?
– Ale przewożąc z tyłu psa powinien pan mieć specjalną siatkę!
– Panie władzo przecież to pluszak!
– Ja tam wszystkich ras nie znam… Płaci pan tysiąc złotych albo sprawę kierujemy do sądu. -
-
Grupa turystów zwiedza ruiny średniowiecznego zamku.
Mały chłopiec przygląda się tym resztkom muru i pyta:
– Tatusiu, to tutaj mama uczyła się jeździć naszym samochodem? -
Bóg postanowił wybudować nową bramę do Nieba.
Ogłosił przetarg. Zgłasza się Rosjanin:
– Zbuduję bramę za dwadzieścia tysięcy.
Pan Bóg pyta czemu tak drogo, na co Rosjanin:
– Dziesięć tysięcy na materiały i dziesięć za robociznę.
Zgłasza się Niemiec.
– Czterdzieści tysięcy.
– Czemu tak drogo?
– Dwadzieścia tysięcy na porządne materiały i dwadzieścia na porządną robociznę.
Zgłasza się Polak:
– Sześćdziesiąt tysięcy złotych. Dwadzieścia tysięcy dla mnie, dwadzieścia dla pana Boga, a za pozostałe dwadzieścia tysięcy Rosjanin zrobi bramę. -
Wchodzi do baru kowboj 1.20 cm i mówi wkurzony:
– Który mi, cholera, pomalował konia na zielono?
Zapada cisza i wstaje gościu, wzrostu dwa metry, rozwalony w barach i mówi:
– Ja a co?
– Eeee no bo już wyschnął i można go drugi raz pociągnąć. -
-
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy:
Stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
– Mogę Ci w czymś pomóc?
– Pokaż mi, jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
– Bardzo Ci dziękuje. A którędy wychodzą kopie? -
-
Pani nauczycielka pyta Jasia.
– Po czym poznajesz las kasztanowy?
– Po kasztanach.
– A jeśli niema kasztanów.
– To ja poczekam. -
-
Dzień dobry, cześć i czołem.
Pytacie skąd się wziąłem?
– Jestem wesoły Donek, marszałkiem zaś jest Bronek.
Zdrożała żywność, prąd i gaz, więc wam coś obiecam jeszcze raz…