Ma mówić wszystkim dorosłym: ”znam całą prawdę”. Jasiu poszedł wypróbować patent na matce i mówi do niej:
– Znam całą prawdę …
Na co matka:
– Masz tu pięćdziesiąt złotych tylko nic nie mów ojcu.
Jasiu się rozkręcił, poszedł do ojca i mówi:
– Tato, znam całą prawdę …
Ojciec dał mu stówę i zastrzegł, żeby nic nie mówił matce. Jasiu taki szczęśliwy i gdy przyszedł listonosz mówi:
– Znam całą prawdę …
Na co listonosz najpierw zbladł potem pozieleniał i na końcu odrzucił torbę i ze łzami w oczach mówi wzruszony:
– W takim razie chodź, uściskaj ojca.
-
-
Co to znaczy urlop?
Ojciec wyjaśnia synowi:
– Urlop, synku, to kilkanaście dni w roku, kiedy przestaje się robić to, co każe szef, a zaczyna się robić to, co każe żona. -
Pewien facet chciał przenocować w hotelu, ale wszystkie pokoje były zajęte.
– Może ma pan jednak jakiś wolny pokój, albo chociaż jakieś łóżko? Mogę spać gdziekolwiek – poprosił recepcjonistę.
– No cóż, mam dwuosobowy pokój w którym mieszka tylko jeden facet i prawdopodobnie byłby zadowolony ze współlokatora, bo to obniżyłoby mu koszty. Ale prawdę mówiąc on chrapie tak głośno, że skarżą się na niego lokatorzy sąsiednich pokoi, tak więc nie wiem, czy będzie pan zainteresowany.
– Nie ma sprawy, wezmę ten pokój.
Następnego ranka recepcjonista pyta faceta:
– Jak się panu spało?
– Lepiej niż kiedykolwiek.
– A co z chrapaniem – nie przeszkadzało panu?
– Nie, natychmiast go uciszyłem.
– W jaki sposób?
– Już leżał w łóżku, kiedy wszedłem do pokoju. Przechodząc pocałowałem go w policzek i powiedziałem „Dobranoc, przystojniaku!” a on obserwując mnie, nie zmrużył oka przez całą noc! -
-
Podczas olimpiady jedna z ważnych osobistości zaczyna czytać przemówienie:
– O, o, o …
Podbiega do niego asystentka i mówi.
– Panie prezesie, to są kółka olimpijskie. Tekst jest niżej. -
Dwa psy siedzą i wyją do księżyca.
– Stary, jak myślisz, czy na księżycu jest życie?
– Oczywiście, przecież co noc pali się tam światło. -
Młody tata pcha wózek z dzieckiem, które wydziera się w niebogłosy.
Ojciec, kołysząc wózek, szepce:
– Kaziu, uspokój się! Kaziu uspokój się!
– Ma pan wiele cierpliwości. – mówi przechodząca obok babcia. – A jaki piękny bobas i jakie piękne ma imię – Kazimierz!
– Chłopak ma na imię Jasiu, a Kazimierz to ja. -
-
Spotykają się dwaj koledzy.
Pierwszy z nich zagaduje:
– Wyglądasz na wypoczętego i zadowolonego z życia. Jesteś na urlopie?
– Ja nie, ale mój szef tak… -
-
Przychodzi student na stołówkę:
– Poproszę dwie parówki.
Z głębi słychać głosy:
– Bogaty, nadziany.
– I osiem widelców. – dodaje. -
-
Małgosia mówi do Jasia:
– Wczoraj widziałam w lesie krasnoludka, który stał na głowie i pił kozie mleko. Nie wydaje ci się to dziwne?
– To rzeczywiście dziwne, bo niby skąd w lesie wzięło się kozie mleko? -
Do lekarza, świeżo upieczonego docenta przyszła rodzina chorego z podziękowaniami za jego wyleczenie.
– Dziękujemy, panie doktorze – mówią.
– Docencie, docencie – poprawia docent.
– Doceniamy, doceniamy. Proszę tu jest koperta… -
Sierżant Kowalski pilnie poszukuje Fąfary:
– Gdzie jest szeregowy Fąfara?
– Poszedł ze stolcem do ubikacji.
– To niech obaj w tej chwili wracają!